Po Maksymilianie Bogdanowiczu poznaliśmy nazwisko kolejnego zawodnika, który w 2018 roku będzie reprezentował barwy GTM Start Gniezno w rozgrywkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej.
- Dawno Juricy nikt nie widział – mówi o Chorwacie menadżer Car Gwarant Start Gniezno, Rafael Wojciechowski. - Ja osobiście dawno nie obserwowałem go na żywo. Obejrzałem jednak ostatni jego występ w SEC. Może on nie napawa wielkim optymizmem, ale zauważyłem w tym zawodniku chęć udowodnienia tego, że stać go jeszcze na co najmniej jazdę w pierwszej lidze – argumentuje transferowy ruch beniaminka I ligi R.Wojciechowski.
- Podjął się ambitnego zadania nie otrzymując pieniędzy na przygotowanie do sezonu – informuje R.Wojciechowski. - Jurica chce się odpowiednio przygotować zarówno pod względem sprzętowym jak i fizycznym oraz logistycznym. Jest w stanie być tym zawodnikiem oczekującym na swoją szansę. Myślę, że taką szansę w Gnieźnie otrzyma – dodaje.
Jurica Pavlic pojawi się w Pierwszej Stolicy na przedsezonowych treningach oraz sparingach. Ma szansę na to, aby wystąpić w planowanym na początku przyszłego sezonu super-meczu pomiędzy Car Gwarant Start Gniezno jako Drużynowym Mistrzem II ligi, a Fogo Unią Leszno – Drużynowym Mistrzem Polski w sezonie 2017. Dla Chorwata występ w takim spotkaniu miałby szczególne znacznie. To właśnie w Lesznie ścigał się przez najdłuższy okres czasu i z tym klubem ma wiele pozytywnych wspomnień. Teraz rywalizowałby przeciwko tej drużynie.
Nowy nabytek GTM Start Gniezno w lidze polskiej pojawił się w 2006 roku. Wystąpił wówczas w jednym meczu zespołu z Lublina. W tym samym roku odniósł znaczący sukces w swojej karierze – na domowym torze w Gorican triumfował w Mistrzostwach Europy Juniorów. Rok później przeniósł się do Leszna i barwy „Byków” reprezentował przez kolejne sześć lat – do sezonu 2012 włącznie. W międzyczasie – w roku 2007 – został Indywidualnym Mistrzem Europy wśród seniorów, a w gronie juniorów uplasował się na pozycji drugiej. W latach 2007-2009 oglądaliśmy Juricę w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Każdego roku notował progres poprawiając swoją lokatę o jedno miejsce – od czwartej lokaty w 2007 do vicemistrzostwa w 2009. W sezonie 2013 przeniósł się do Rzeszowa, by rok później znaleźć się we Wrocławiu. Po raz ostatni w polskiej lidze wystąpił dwa lata temu. Działacze i sztab szkoleniowy klubu z Grudziądza postawili na niego zaledwie trzykrotnie. W ubiegłym roku, w połowie sezonu, zawarł umowę z Fogo Unią Leszno. Miał być ewentualnym zastępstwem dla Piotra Pawlickiego, ostatecznie jednak w ligowym zestawieniu leszczynian się nie pojawił.
- Jest to zawodnik, który może w siebie zainwestować duże środki finansowe, przede wszystkim w sprzęt. Gwarantuje to, że przynajmniej pod względem sprzętowym nie będzie odstawał od najlepszych. Jeśli prawidłowo przepracuje okres przygotowawczy, ale przede wszystkim okres treningowy to wszystko powinno zaprocentować. Tych treningów przed sezonem będziemy chcieli odbyć jak najwięcej. Zaprosimy go oczywiście do Gniezna. Być może uda nam się pojechać do Juricy, do Gorican – dodaje Rafael Wojciechowski.
Menadżer wierzy w swoją drużynę, jest zdania, że Car Gwarant Start Gniezno w sezonie 2018 będzie nieobliczalnym zespołem. - Postaramy się sprawić wiele problemów przeciwnikom na ich torach. U siebie będziemy zespołem mocnym, przysporzymy olbrzymią ilość emocji kibicom. Stać nas na to, aby w każdym spotkaniu być ekipą zwycięską! – mówi.
Jurica Pavlic i Maksymilian Bogdanowicz to jak na razie dwa nowe nazwiska w kadrze beniaminka Nice 1 Ligi Żużlowej. Kibice bacznie obserwują poczynania działaczy na rynku transferowym. To nie koniec ruchów sterników klubu z ulicy Wrzesińskiej. - Mamy sponsora tytularnego, ale nie jesteśmy rozrzutni na rynku. Wiemy ile pieniędzy potrzeba na cały sezon, jest to olbrzymia część naszego budżetu – przekazuje Rafael Wojciechowski. - Nie zapominamy o kibicach, będziemy chcieli sprawiać przyjemność swoją jazdą. Pojawią się jeszcze nowi zawodnicy. W tej chwili rozmawiamy jeszcze z jednym-dwoma żużlowcami i są to zawodnicy, którzy jeżdżą w innych ligach. Mam nadzieję, że dojdziemy z nimi do ostatecznego porozumienia i wówczas będziemy mogli zdradzić jakie to nazwiska bądź nazwisko, bo co najmniej jednego z tej dwójki zakontraktujemy – dodaje.
Natalia Zawodna (za: inf. prasowa)