Szymon Woźniak jest jednym z nowych nabytków Cash Broker Stali Gorzów. Indywidualny Mistrz Polski pomimo zmiany otoczenia nie ukrywa, że zna się z wieloma zawodnikami „żółto-niebieskich”, między innymi z występów w lidze szwedzkiej. Sam zainteresowany na tą chwilę nie myśli też z kim będzie występował w parze, ponieważ po to są treningi, by uczyć się wzajemnej współpracy.
- Nie zastanawiałem się z kim chciałbym jeździć w parze, ale to nie ma większego znaczenia. Z Bartkiem i z Martinem zdążyliśmy się poznać za czasów wspólnych startów w Elit Vetlanda. To już jednak nie ma chyba znaczenia, bo wychodzę z założenia, że wystarczy nam kilka treningów i kilka sparingów, by się zgrać. Myślę, że jestem mało wymagającym kolegą z pary i to tylko kwestia czasu, aż zgram się ze wszystkimi zawodnikami Stali.
Żużlowiec urodzony w Tucholi nie ma pojęcia, jaka będzie jego rola w parze. Jego zdaniem każde spotkanie będzie wyglądało inaczej i do nowej potyczki trzeba będzie podchodzić w inny sposób. - Każdy mecz to nowa rozgrywka i myślę, że schematyczne podejście jest niekorzystne. Każdy mecz trzeba rozpatrywać indywidualnie i analizować w jakiej formie są zawodnicy. Ja się jazdy z numerem „doparowym” nie boję, ale jeśli trener stwierdzi, że tak będzie lepiej dla drużyny, mogę przejąć rolę prowadzącego parę lub lidera zespołu. Na pewno nie zabraknie mi solidnego przygotowania, by pełnić rolę lidera Stali.
24-latek nie ukrywa bardzo dobrych relacji z Bartoszem Zmarzlikiem. Ponadto oboje będą startować w tych samych zespołach zarówno w Polsce, jak i Szwecji. - Bartek, podobnie jak ja, zostaje w Elit Vetlandzie. To dla mnie bardzo dobra wiadomość. Pamiętamy się od najmłodszych lat, od samego początku kiedy mamy kontakt ze speedwayem i to dla mnie bardzo pozytywne, że będziemy wspólnie startować w dwóch klubach. To pozwoli nam jeszcze bardziej zawęzić nasze relacje – zakończył.