Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Czy Morris udźwignie rolę lidera w Swindon Robins
 02.12.2017 0:48
Nick Morris nie boi się walki o miano lidera składu, z którym w 2018 roku ma bronić tytułu mistrza SGB Premiership.
Morris może być pewny jazdy w jednym zespole z Tobiaszem Musielakiem. Dla Australijczyka to może być bardzo pracowity rok, jako że poza Swindon będzie występować również w Championship, gdzie związał się z Lakeside Hammers.
 
Żużlowiec z Canberry jest zachwycony z możliwości jazdy w klubie w kolejnym sezonie. Zajmie jedyne uprawnione miejsce dla zawodnika ze średnią meczową powyżej 7,99. Niespodzianką ostatnich dni było odejście z zespołu Rudzików Jasona Doylea.
 
- Jest mi bardzo miło z możliwości powrotu do Swindon. Oczywiście to trochę rozczarowujące, że stało się tak, iż Jason musiał odejść. Tym niemniej, jestem podekscytowany z nowego wyzwania, jakim będzie rola lidera i prowadzenie drużyny - powiedział Nick Morris.
 
- Nick w ubiegłym sezonie przywrócił swoją karierę na właściwy tor. Był niesamowity. Jest nam wszystkim niezmiernie miło, że będzie dalej z nami w kolejnym sezonie. Myślę, że wiele różnych kombinacji, jakie wciąż mamy w naszych głowach, przyniosą coś, co da nam szansę na to, by znowu. Znam Nicka i jego rodzinę już przez długi czas, spędziłem z nimi mnóstwo czasu. Jego jazda w ubiegłym sezonie była świetna. Tego chłopaka na wiele jeszcze stać. Wciąż jest wystarczająco młody i ma wolę oraz ambicję ku temu, by zajść w tej dyscyplinie znacznie dalej. Wystarczy, że będzie brał przykład z Jasona i jego osiągnięć z tych wielu lat na Wyspach. Nie widzę powodu, dlaczego Nick nie miałby się nim inspirować i przeć dalej aż na najwyższy poziom w tej dyscyplinie. Nasza układanka zaczyna tworzyć całość i jesteśmy już podekscytowani nowym sezonem. Naszym celem jest udana walka o obronę tytułu - powiedział menedżer Swindon Robins, Alun Rossiter.
 
Piotr Taskin (za: speedwaygb.co)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (104)
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
dzięki
Jesteśmy u Kurtza
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Gdyby ktos chcila ogolnei linka do meczu mowic
dzięki
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
a studzinksi do ostrowa
Tak chyba będzie. Ostrów się sfrajerował. Stawiali na Bogdanowicza, który ich olała, zamiast na naszych (którzy po prostu są lepsi od niego). Ale pewnie liczono, że on u nich zostanie na dłużej. Ale wybrał ławkę gdzie indziej. No i nasi działacze zadowoleni z tego nie byli. Po co pożyczać zawodników, żeby gdzieś siedzieli na ławie? lepiej niech posiedzi u nas. I większy nadzór szkoleniowy.
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
na razie oglądam Turasów
Albo podrzuć. Wejdę w mecz w Londynie pod koniec I połowy.
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
Gdyby ktos chcila ogolnei linka do meczu mowic
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
na razie oglądam Turasów
ok
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Pewnie tak. A Szczotka zostanie jako rezerwowy
a studzinksi do ostrowa
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
jak chcesz linka na arsenal - mu to mow
na razie oglądam Turasów
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
jak pila to nowacki
Pewnie tak. A Szczotka zostanie jako rezerwowy
  Lubię
  Nie lubię
8 lat temu
Stanisław Burza nie znalazł się w składzie Speed Car Motoru Lublin na sezon 2018, ale nie oznacza to, że kończy współpracę lubelskim klubem, bo będzie zajmował się serwisowaniem silników dla juniorów. W minionym sezonie zawodnik wystartował w 12 spotkaniach, w których osiągnął średnią 1,68.

- Na pewno nie mogę narzekać na miniony sezon pod względem sportowym i ciesze się, że zakończyłem go bez żadnej kontuzji - mówi żużlowiec. - Wszyscy sobie zdawaliśmy sprawę z tego jaka na nas ciąży presja. Wiadomo, że działacze zmontowali fajny skład i przy tak dobrych zawodnikach nie wchodziło w grę nic innego jak awans. A szczerze mówiąc, nie było nam łatwo, bo Start Gniezno okazał się bardzo mocnym przeciwnikiem. Jechali znakomicie na własnym torze i awansowali bezpośrednio do Nice PLŻ. My musieliśmy walczyć w barażach, ale udowodniliśmy w nich, że II liga nie jest słaba i nie zbierają się tam wyłącznie zawodnicy, którzy nie mają gdzie jeździć. Nie udało nam się awansować po rundzie finałowej, bo nie wyszło nam spotkanie u siebie z gnieźnianami, gdzie pogubiliśmy punkty, których zabrakło nam na wyjeździe. Natomiast w rewanżu mieliśmy pod górkę po decyzji sędziego, która bardzo nam przeszkodziła. Jednak szczerze mówiąc, nawet fajnie się złożyło, że pojechaliśmy w barażach, bo finał odbywał się na własnym torze, przy lubelskich kibicach. To było fajne podsumowanie sezonu przy niemal pełnym stadionie. Ogólnie, atmosfera w zespole, jak i na trybunach była wspaniała przez całe rozgrywki - podkreśla Stanisław Burza.

Mimo wszystko zawodnik zmuszony był poszukać sobię innego klubu: Miałem świadomość, że nie będzie łatwo pozostać w drużynie na kolejny sezon i na pewno dojdzie do roszad w składzie - przyznaje Burza. - Wiedziałem, że po awansie zespół wymaga wzmocnień i zostaną tylko ci najlepsi zawodnicy, będący liderami, a reszta musi sobie miejsca w innych klubach. Ja pozostanę na poziomie drugoligowym, a lubelskiej ekipie mogę życzyć jak najlepiej, podobnie jak wszystkim ludziom, z którymi tutaj współpracowałem. Każdemu bardzo dziękuję - dodaje.

Sezon 2018 spędzi w drużynie KSM Krosno. - Będę tam pracował nie tylko na torze, ale również z chłopakami, którzy uczą się rzemiosła żużlowego. Wszystko nadal będzie się u mnie obracało wokół speedwaya - mówi.

Oprócz zdobywania punktów dla drużyny z Krosna, Burza będzię również zajmował się serwisowaniem silników dla juniorów z Lublina. - Rozmawiałem ostatnio na ten temat z trenerem lubelskiej szkółki, Robertem Juchą. Moim celem będzie przygotowanie części silników dla tutejszych juniorów na następny sezon. Postaram się zrobić to, najlepiej jak potrafię. Cieszę się, że będę mógł pomóc i chętnie się tym zajmę - zakończył Burza.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com