Chris Holder dołączy do teamu Grega Hancocka oraz Rafała Haja i wspólnie będą reprezentować te same barwy w cyklu Grand Prix. Nowy projekt ma być nawiazaniem do Teamu Exide z lat 90-tych.
Nowy zespół, w którym Australijczyk spotka się z czterokrotnym mistrzem świata i jego głównym mechanikiem, ma być nawiązaniem do pamiętnego Teamu Exide, jaki Hancock tworzył z Billmym Hamillem w latach 90.
Holder i Hancock to dobrzy żużlowi koledzy. Zarówno Grin, jak i Hamill byli młodzieńczymi idolami późniejszego mistrza świata z 2012 roku. W nowym teamie znajdzie się jeszcze jeden senior i dwóch juniorów.
- Od samego początku chciałem mieć ze sobą w teamie Chrisa, a reszta była kwestią skontaktowania się z nim i dowiedzenia się, czy chce być tego częścią. Każdy wie, że ma talent. Jest wspaniałym zawodnikiem, ale również super gościem i dobrym przyjacielem, więc warto mieć go u siebie. Chris ma jeszcze wiele do pokazania ludziom i chcemy pomóc mu w tym, by wyciągnąć z niego to, co w nim najlepsze. Myślę, że tworzymy taki klimat, który bardzo mu pomoże - mówi Greg Hancock.
Po ciężkim sezonie 2017, Holder ma nadzieję, że połączenie sił z Hancockiem i Hajem sprowadzi go na właściwą ścieżkę.
- Kiedy Greg wyszedł do mnie z pomysłem, to pomyślałem, że to wspaniała sprawa i od razu wiedziałem, że chcę być w to zaangażowany. Nieczęsto dostaje się szansę, by być częścią czegoś tak dużego i jestem bardzo podekscytowany tym projektem. Greg i Raf mają wielkie plany i i podchodzą do nich właściwie. Ma być tak jak w teamie motocrossu lub rallycrossu, gdzie wszystko jest maksymalnie dopięte. Już się nie mogę doczekać, gdy zacznę się angażować. Nie miałem w ostatnim sezonie najłatwiejszego czasu, ale teraz czuję, że to może być świeży start i fajna okazja, by znowu ruszyć do przodu. Greg pomaga mi z poradami i sprzętem, ale samo bycie częścią składu wspólnego teamu może być jeszcze fajniejsze. Dobrze się dogadujemy, więc będzie łatwo. Nie mogę się już doczekać! - powiedział Chris Holder.