Craig Cook liczy, że w tym sezonie nastąpi jego wielkie przełamanie w polskiej lidze. Brytyjczyk w Nice 1. Lidze żużlowej będzie reprezentował barwy ROW-u Rybnik.
Cook jak dotąd nie miał zbyt wielu okazji, aby pokazać pełnię swoich możliwości nad Wisłą. W tym roku jako stały uczestnik cyklu Grand Prix ma nadzieję na regularne okazje do startów.
- Rybnik nie zakontraktował 15 czy 16 zawodników. Mają ich ośmiu, więc powinienem jeździć. Sama ekipa wygląda na całkiem niezłą. Nie miałem dotąd porządnej szansy na jazdę w Polsce i czuję, że stać mnie na znacznie więcej niż tam dotąd pokazałem. Prawdziwym rozczarowaniem były dla mnie problemy sprzętowe, jakie przydarzyły się podczas finału Pucharu Świata w Lesznie. Po raz kolejny nie ułatwiłem sobie sprawy. Teraz pora to zrobić, pchnąć sprawy do przodu i zrobić w Polsce to, na co mnie naprawdę stać - powiedział Cook.
Brytyjczyk chce poza tym pomóc Rybnikowi w szybkim powrocie do Ekstraligi po dość nieszczęśliwej degradacji, do jakiej doszło w zeszłym roku.
- Dla klubu celem jest awans. Rybnik zebrał mocną drużynę, która ma wszelkie szanse na powrót do Ekstraligi. To, co przydarzyło im sie w zeszłym roku było bardzo pechowe. Odjęto im punkty po nieudanym teście na doping u Grigorija Łaguty. Sprawa nie była jednak winą klubu. To zawodnik ich zawiódł. Tak to już się złożyło, ale mamy nadzieję, że dołożymy wszelkich starań i z powrotem znajdziemy się w najwyższej lidze - dodaje Craig Cook.
Przy okazji Anglik potwierdził, że nie interesuje go angaż w lidze szwedzkiej. Obecnie woli się koncentrować na startach dla Belle Vue Aces, ROW-u Rybnik i w SGP.
- Miałem oferty, ale na tę chwilę nie chcę jeździć w Szwecji. Chcę po prostu skupić się na mojej jeździe. Po tym sezonie, gdy czułem taką presję, chcę podejść do sprawy bardziej zrelaksowany i cieszyć się jazdą. Zwyczajnie czuję, że doszedłem do momentu, w którym stało się tego dla mnie za dużo. Chciałbym więcej popracować nad marketingiem i może zdobyć więcej sponsorów, co wyrównałoby stratę Szwecji. Umożliwia mi to czerpanie większej radości z jazdy, zamiast tego stresu, jaki wiąże się z jazdą w trzech lub czterech krajach w ciągu jednego tygodnia. Patrząc na to, jak sprawy nabierają kształtu, jestem naprawdę podekscytowany przed nowym sezonem i już się go nie mogę doczekać - kończy Craig Cook.