Wśród seniorów forBET Włókniarza Częstochowa nieco słabiej zaprezentował się Matej Zagar, który mimo waleczności wywalczył 6 "oczek". Trener "Lwów" był zadowolony szczególnie z Tobiasza Musielaka i Adriana Miedzińskiego. Dodatkowo Cieślak wyjaśnił jak powiedział Zagarowi, że nie pojedzie w biegach nominowanych. - Zagarowi powiedziałem po Polsku, on rozumie. Bardzo fajnie, że świetnie u nas czują się Tobiasz Musielak i Adrian Miedziński. Robią oni ważne punkty. Czekamy na punkty Mateja Zagara. On dzisiaj jechał naprawdę dobrze. Jechał odważnie, ale ma problemy sprzętowe. Nie wyciąga go kiedy trzeba, już wydaje się, że zyskuje z wyjścia z łuku i widać, że mu gdzieś to ulatuje. Musi sobie z tym poradzić. Jak już się z tym upora to będziemy mieć drużynę, w której każdy będzie w stanie wygrywać biegi. Trzeba się z tego cieszyć - mówi Cieślak.
Częstochowianie bardzo dobrze prezentują się w tym sezonie. Po 4. kolejkach są niepokonaną drużyną. - Cieszy bardzo, że po czterech meczach mamy siedem punktów. Przede wszystkim mamy bardzo ważne zdobyte trzy punkty na wyjeździe. Inni dopiero będą jechali do Grudziądza i Zielonej Góry i wcale nie będzie tam tak łatwo powygrywać. Dzisiaj nie to, że bałem się tego meczu, ale wiedziałem, że to będzie bardzo trudny mecz bo tu każdy z drużyny wrocławskiej mógł zaskoczyć. Fricke, Lebiediew też ostatnio dobrze pojechał jakieś biegi. Maciej Janowski, Tai Woffinden, Milik czy nieobliczalny Maksym Drabik. To jest drużyna, która będzie stawiać przed każdym jakieś wymagania. Walka o play-off się dopiero zaczyna, ale u nas jest dobrze. Mamy za sobą trudne mecze, przed sobą również trudne, ale na razie jest dobrze - kontynuował trener "Lwów".
Ostatnio Marek Cieślak bardzo często jeździ na rowerze z Fredrikiem Lindgrenem. Szwedowi, który z tych przejażdżek często publikuje zdjęcia i filmiki na portalach społecznościowych, bardzo spodobał się taki rodzaj aktywności. - Tak, Fredka jeździ ze mną na rowerze. Dużo nie dużo, robimy trasy po 60-65 kilometrów. Fredka jest zadowolony bo poznaje tutaj nasze cudowne okolice. Na koniec zawsze w barze leśnym siądziemy na jakąś kawkę - kończy Cieślak.