Podczas niedzielnego spotkania pomiędzy Fogo Unią Leszno i Grupą Azoty Unią Tarnów, Janusz Kołodziej był jednym z liderów drużyny gospodarzy. Zawodnik na swoim koncie zapisał 10 punktów i bonus.
Mimo dwucyfrowego dorobku podczas niedzielnych zmagań ligowych, Janusz Kołodziej w jednym z biegów nie dowiózł punktów do mety. Jak przyznał po spotkaniu popełnił w biegu za dużo błędów z ustawieniami - Sam nie wiem do końca co się stało, że w jednym z biegów przywiozłem zero. Na ostatni wyścig zmieniłem motor i było już lepiej. Popełniałem chyba błędy z ustawieniami i nie znalazłem dobrej recepty w tym biegu. Emil Sajfutdinow z ostatniej pozycji zdołał wyjechać się na drugą i dzięki temu nie przegraliśmy podwójnie. Starałem się wywalczyć chociaż jeden punkt, ale nie wyszło.
Po piętnastym wyścigu doszło do wymiany zdań pomiędzy Januszem Kołodziejem i Nicki Pedersenem - Odjechałem ile mogłem, ale Nicki Pedersen mnie podciął. Mało brakowało, a zapoznałbym się z nawierzchnią leszczyńskiego owalu. Naszym zadaniem nie jest upadanie, a walczenie o ligowe punkty. Starałem się go jeszcze gonić, ale to mi się nie udało. Po biegu wyjaśnialiśmy sobie o co chodzi. Najważniejsze jest to żeby odjechać zawody, cało, zdrowo i bezpiecznie.
W niedzielne popołudnie w Lesznie było bardzo ciepło, a pogoda dała się we znaki nie tylko kibicom zasiadającym na trybunach stadionu im. Alfreda Smoczyka - Pierwszy raz w tym sezonie było tak gorąco i niektóre biegi mogły nas przez to zaskoczyć. Pogoda jest jednym z aktorów spotkania. Trzeba mieć to zawsze na uwadze, żeby na przyszłość nie popełniać błędów - przyznał Janusz Kołodziej.
Fogo Unia Leszno 10 czerwca uda się na rewanżowe spotkanie do Tarnowa. Janusz Kołodziej w ostatnim czasie nie miał wielu okazji do startów na tarnowskim obiekcie - Nie miałem możliwości dłuższy czas jazdy w Tarnowie i cieszy mnie to, że będę miał okazje tam pojeździć. Do tego spotkania mamy jeszcze trochę czasu, a w między czasie będę brał udział w innych zawodach. Będę się cały czas rozjeżdżał i mam nadzieję, że z dobrej strony zaprezentuje się w Tarnowie.
Janusz Kołodziej poprawił swoje starty, jednak zawodnik ma jeszcze nad czym pracować - Poprawiłem swoje starty, ale podczas spotkanie jeden z nich całkowicie zawaliłem. Nie wiem jak mogłem to zepsuć. Wiedziałem co trzeba robić, żeby mieć dobry start, a postąpiłem całkowicie inaczej. Sam sobie zrobiłem pstryczka w nos. Trzeba jeszcze nad tym popracować.
8 i 9 czerwca na torze we Wrocławiu odbędą się zawody Speedway of Nations. Polskę będą reprezentować Maciej Janowski i Patryk Dudek, a rezerwowym w drużynie prowadzonej przez Marka Cieślaka będzie Maksym Drabik. Janusz Kołodziej przyznał, że jego występy w kadrze narodowej kończyły się nie najlepszymi wynikami. Jednym z celów zawodnika jest awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix - W turnieju par we Wrocławiu pojedzie dwójka najlepszych polskich żużlowców. Mi zawsze było jakoś nie po drodze, jeżeli chodzi o występy w barwach narodowych. Nawet, jeżeli występowałem jako reprezentant Polski to z mizernym skutkiem wychodziły mi te zawody. Staram się takie słabsze występy wyeliminować. Może uda mi się chociaż awansować do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Do eliminacji do GP zostały jeszcze dwa miesiące i postaram się przygotować do tych zawodów jak najlepiej. Podczas spotkania z Tarnowem nie byłem w takiej dyspozycji jakiej bym chciał, więc na pewno mam o czym myśleć.
Dominika Bajer (za: inf. własna)