Od kilku lat popularny „Fredka” mieszka w Andorze. W jego sąsiedztwie znajduje się wiele osób ze świata sportów motorowych. W pobliżu dom ma między innymi Jonas Kylmakorpi, Marc Marquez znany z wyścigów MotoGP oraz sławny w Polsce Tadeusz Błażusiak. Niedawno na przeprowadzkę zdecydował się również Max Fricke. Czy kontakt z takimi osobami jeszcze bardziej motywuje 32-latka do osiągania sukcesów oraz sprzyja w utrzymaniu dobrej formy? - Dobrze się czuję, gdy tam jestem. Spędziłem tam większość mojego czasu zimą, gdy nie musiałem podróżować za zawodami po całym świecie. Mogę wtedy odciąć się od wszystkich, skupić na samym sobie i własnym treningu; robić to, czego potrzeba w przygotowaniach do nowego sezonu. W Andorze przebywa bardzo wielu zawodników różnych sportów. Wielu z wyścigów superbike'ów, MotoGP, enduro i wszystkich innych typów. Czasami dobrze jest się spotkać z ludźmi z innych dyscyplin aby porozmawiać i zdobyć od nich doświadczenie, a samemu przekazać im to doświadczenie, jakie mam ja. Niekiedy da się dostrzec rzeczy z innej perspektywy. Kiedy jest się aktywny tylko na żużlu i przebywa tylko z ludźmi z żużla, to czasami widać tylko jedną stronę. Nie da się myśleć poza schematem i dostrzeć inne rozwiązania. Dobrze było poznać inne osoby – oznajmił.
Poza wspólnymi treningami, Lindgren może dowiedzieć się nowych informacji na temat mechaniki, ponieważ do czynienia ma z różnymi typami motocykli. Być może niektóre nowinki niedługo znajdą zastosowanie w speedway’u? - Istnieją takie elementy mechaniki, o których myśli się pod kątem zmian i można się zastanawiać "może przeniesiemy to do żużla w jakiś sposób". Dzięki temu da się zdobyć mnóstwo doświadczenia – zakończył.