Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
SGB Premiership: Wolverhampton Wolves - Leicester Lions 47:43
 25.06.2018 23:23
W ostatnim rozegranym dzisiaj spotkaniu angielskiej SGB Premiership po niezwykle zaciętej walce lepsi okazali się gospodarze, Wolverhampton Wolves, wygrywając z Leicester Lions 47:43.
W zespole gości pozytywny mecz zaliczył Krystian Pieszczek, który w pięciu wystepach zdobył 9 punktów.
 
 
 
 
 
 
 
 
Wolverhampton Wolves: 47
1. Jacob Thorssell (2,2,1,2) 7
2. Ashley Morris (1,1,0,0,0) 2
3. Kyle Howarth - zastępstwo zawodnika
4. Sam Masters (3,3,3,3,3,0) 15
5. Rory Schlein (2, 2*,2,1*,2) 9+2
6. Cameron Heeps (1, 1, 3, 0) 5
7. Nathan Greaves (3,1*,2,1,1,1) 9+1
 
Leicester Lions: 43
1. Kenneth Bjerre (3,2,3,0,3) 11
2. Kyle Newman - zastępstwo zawodnika
3. Charles Wright (gość) (2,u,2*,2) 6+1
4. Kristian Pieszczek (0,1,3,3,2) 9
5. Hans Andersen (3,3,2,3,1) 12
6. James Sarjeant (d,d,0) 0
7. Todd Kurtz (2,0,1,1,1,0,0) 5
 
Bieg po biegu:
1. Bjerre, Thorssell, Morris, Sarjeant (d)  3-3
2. Greaves, Kurtz, Heeps, Sarjeant (2min/w)  4-2  (7:5)
3. Masters, Wright, Morris, Pieszczek  4-2 (11:7)
4. Andersen, Schlein, Greaves, Kurtz  3-3 (14:10)
5. Masters, Bjerre, Heeps, Sarjeant (d)  4-2 (18:12)
6. Andersen, Thorssell, Kurtz, Morris  2-4 (20:16)
7. Heeps, Schlein, Pieszczek, Wright (u)  5-1 (25:17)
8. Pieszczek, Greaves, Kurtz, Morris  2-4 (27:21)
9. Masters, Andersen, Greaves, Sarjeant  4-2  (31:23)
10. Pieszczek, Wright, Thorssell, Morris  1-5  (32:28)
11. Bjerre, Schlein, Kurtz, Heeps  2-4  (34:32)
12. Masters, Wright, Greaves, Kurtz  4-2  (38;34)
13. Andersen, Thorssell, Schlein, Bjerre  3-3  (41:37)
14. Masters, Pieszczek, Greaves, Kurtz  4-2  (45:39)
15. Bjerre, Schlein, Andersen, Masters  2-4  (47:43)
Redakcja (za: inf.własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (30)
7 lat temu
Witam
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
Informując o zawale serca komentatora, chciałem tylko zwrócić uwagę na szkodliwość oglądanie mundialu (śmiertelną)
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W teorii mogłoby się wydawać, że w wyścigu o polskie rundy Grand Prix ktoś musi przegrać. W praktyce może to jednak wyglądać zupełnie inaczej. - Wcale nie jest powiedziane, że w Polsce odbędą się tylko trzy turnieje - twierdzi były menedżer Get Well Toruń Jacek Gajewski.
- Moim zdaniem każdy scenariusz jest możliwy. Wszystko zależy od promotorów i ich podejścia. Jeśli połowa lub prawie połowa rund będzie miała odbyć się u nas, to raczej o rozwoju dyscypliny nie będzie mowy. Taki scenariusz nie będzie jednak dla mnie niczym dziwnym. Nie będę zaskoczony, jeśli zwycięży krótkowzroczność i chęć zarobienia pieniędzy. Wtedy w Polsce być może będziemy mieć więcej niż trzy turnieje - tłumaczy Gajewski.
Zdaniem naszego eksperta, BSI wcale nie będzie zależeć na tym, żeby geografia cyklu Grand Prix była jak najszersza. - Ludzie z BSI nie mają za bardzo chęci rozwijania cyklu Grand Prix. Ostatnie wydarzenia związane z odejściem od Drużynowego Pucharu Świata i wprowadzeniem Speedway of Nations mogą ich tylko utwierdzić w tym przekonaniu - komentuje Gajewski.
Dla polskich klubów to byłaby dobra wiadomość. Pytanie tylko, co się stanie, jeśli BSI pójdzie w innym kierunku? Czy w tej sytuacji najwięcej może stracić Gorzów? Nie jest żadną tajemnicą, że budżet Stali opiera się w dużej mierze na wpływach z organizacji tej imprezy. - To raczej nie będzie mieć żadnych konsekwencji - przekonuje Gajewski.
- Nie sądzę, że Gorzów miałby problemy bez Grand Prix. Układ jest taki, że samorząd płaci za prawa do organizacji, a klub zarabia na biletach. Jeśli któreś z miast odejdzie z kwitkiem, to sądzę, że te pieniądze i tak trafią do klubowej kasy. Po prostu odbędzie się to w inny sposób - podsumowuje Gajewski.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Mówi się, że trenerzy w żużlu mają niewielkie znaczenie, ale przyjście Marka Cieślaka do Częstochowy pokazało, że dobry szkoleniowiec potrafi jednak zrobić różnicę. Taki doświadczony fachowiec pewnie potrafiłby np. dotrzeć do Roberta Chmiela, który w turniejach indywidualnych spisuje się rewelacyjnie, a w lidze zawodzi. Nie wytrzymuje psychicznie, a wrzaski prezesa tylko stres 20-latka potęgują.
Problem w tym, że w obecnym układzie żaden ceniony fachowiec do Rybnika nie trafi. - Szanujmy się. Kto chciałby być marionetką? - skwitował pytanie o możliwość podjęcia pracy w ROW-ie jeden z trenerów obecnie pozostających bez zatrudnienia.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Wszyscy - z tych dla których zabrakło miejsca, czyli: Andriej Karpow, Craig Cook i Artur Czaja -znają rybnicki tor lepiej niż Lebiediew i są do niego lepiej dopasowani. Pojechać musiał jednak Łotysz, bo jego dobry występ miał potwierdzić, jak doskonałym specem od żużla jest Mrozek.
Prezesowi ROW-u w historii rzeczywiście wyszło kilka transferów. Przyzwoicie wypadł w zeszłym roku chociażby Brady Kurtz, a z Maxa Fricke to właśnie występy w Rybniku zrobiły mistrza świata juniorów i wschodzącą gwiazdę światowych torów. Tak naprawdę jednak transferowych niewypałów było zdecydowanie więcej niż „bomb”.
Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to, że prezes, jak na prawdziwego prezesa przystało, nawet jak się pomyli, to się... nie pomyli.
Już w zeszłym roku to tak naprawdę on, a nie trener Mirosław Korbel wybierał skład na mecze PGE Ekstraligi. Sam postawił na najsłabszych krajowych seniorów w całej lidze: Damiana Balińskiego i Tobiasza Musielaka, którzy z kretesem zawalili ROW-owi kilka meczów.
Ostatecznie jednak to nie prezes okazał się winny, tylko zwolniony z klubu trener Korbel oraz niedobra PGE Ekstraliga, która wcisnęła meldonium w usta Grigorijowi Łagucie. Mrozek zaś został bohaterem całego miasta, broniąc swojego „skrzywdzonego” zawodnika przed ciemiężycielami.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Jadą jak panienki - podsumował swoich zawodników prezes Krzysztof Mrozek w wywiadzie telewizyjnym dla Eleven Sports. Po zawodach zwołał zaś zebranie całej drużyny i sztabu szkoleniowego i dosadnie wszystkich zrugał.
Problem w tym, że sternik ROW-u zapomniał o jednym, że to nie trener Antoni Skupień, ani menedżer Jarosław Dymek, a on sam cały ten skład wcześniej wybrał. Tymczasem w niedzielę poza Kacperem Woryną i Danielem Bewleyem zawiedli wszyscy. Nawet Troy Batchelor spisał się znacznie poniżej oczekiwań (dwa razy ograł go 17-letni Wiktor Lampart), potwierdzając teorię, że Australijczyk zawsze spuszcza z tonu, gdy przychodzi do decydujących meczów w sezonie.
Skorzystanie z rady Marka Courneya i ściągnięcie do drużyny rewelacyjnego Bewleya okazało się w pewnym sensie przekleństwem rybniczan, bo prezes Mrozek uwierzył w swoją wielkość i wypożyczył z Wrocławia Andrzeja Lebiediewa.
Łotysz po meczu z Motorem nawet nie chciał rozmawiać. Wyglądał jak bokser po nokaucie. W dwóch biegach zdobył dwa punkty, a potem został odesłany do szatni. Czego jednak można było się spodziewać po żużlowcu, który obecnie bardziej potrzebuje pomocy sportowego psychologa niż kolejnych frustrujących wyjazdów na tor? Już w debiucie w Gnieźnie pojechał słabo, a przed spotkaniem z Motorem zdołał odjechać ledwie jeden trening przy ul. Gliwickiej.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Co z przyszłością PGE IMME? Jakiś czas temu został ogłoszony konkurs na organizatora tej imprezy.

Rozstrzygniemy ten konkurs po tegorocznej edycji PGE IMME, która odbędzie się 5 sierpnia w Gdańsku. Aktualnie mogę zdradzić, że mamy na uwadze dwie – trzy lokalizacje i tyleż propozycji od lokalnych organizatorów. Impreza na pewno będzie kontynuowana. Planujemy stopniowe podnoszenie wysokości nagród dla zawodników.
-------------------------------------------
Grzegorz Zengota zaproponował, by zawody pod patronatem PGE Ekstraligi rozegrano w ramach Złotego Kasku jest to możliwe?

Rozgrywany w Polsce od lat Złoty Kask ma swoją tradycję i niech pozostanie odrębną imprezą. PGE IMME łączą polskich i zagranicznych zawodników z PGE Ekstraligi i jest to innego rodzaju impreza.
-------------------------------------
Organizatorom mistrzostw Europy uda się wybudować tor w Chorzowie i zapełnić Stadion Śląski? Wierzy pan w to, że te zawody mogą naruszyć pozycję BSI?

Każdy rozwój żużla na świecie jest pozytywny, wszyscy jedziemy na tym samym wózku pod nazwą światowy żużel, bo każdy z nas – niezależnie od formy organizacyjnej czy ligi – w przebiegu zawodów jest związany z tymi samymi zawodnikami. Moim zdaniem im ta grupa zawodników będzie szersza, tym dla żużla lepiej. Jesteśmy jednak w przypadku polskiej federacji i ligi w takiej sytuacji, że to na naszych barkach spoczywa ciężar szkolenia i wychowywania zawodników, którzy potem są niejako wykorzystywani w zewnętrznych rozgrywkach. Stąd też musimy patrzeć na żużel z innej perspektywy. Osobiście uważam, że czas najwyższy na jeszcze większe uporządkowanie imprez organizowanych w naszym kraju. Musi być pewna hierarchia zawodów, aby kibicom żużel nie spowszedniał, a zawodnicy nie monopolizowali wszystkich rozgrywek. Na pewno trzymamy kciuki za sukces w Chorzowie, bo to będzie po Warszawie być może następna flagowa impreza, co prawda niżej rangi, ale jednak na nowoczesnym, olbrzymim obiekcie.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W tym sezonie co najmniej kilkukrotnie sędziowie mieli duże wątpliwości dotyczące kolejności zawodników na mecie. Jak PGE Ekstraliga planuje ułatwić im rozstrzyganie takich sytuacji?

Aktualnie sędziowie mogą korzystać z dwóch form rejestracji meczów: zapisu ciągłego, który prowadzony jest przez klub, a także obecności kamer nc+. Myślimy nad kompleksowym systemem pomiaru czasu w PGE Ekstralidze i fotofiniszem. Nawiązaliśmy już współpracę z jednym ze światowych potentatów w tym zakresie. Nie ma jeszcze testów. Dla mnie osobiście jest to perspektywa najwcześniej 2020 roku. Jest to rozwiązanie kosztowne i wymaga jeszcze czasu, aby je wprowadzić, a przede wszystkim testów i konsultacji.
---------------------------------------
To rekordowy rok dla PGE Ekstraligi zarówno pod względem ilości widzów na stadionach, ale też oglądalności w telewizji. Czy rozgrywki właśnie osiągnęły szczyt możliwości?

Zawsze można coś poprawić, a kibiców na trybunach może być więcej. Wiele przed nami. Nowoczesne stadiony i lepsza infrastruktura – to są na pewno jedne z wyzwań. Do tego przeorganizowanie finansów, aby więcej pieniędzy w klubach można było inwestować w marketing i nowoczesne technologie. W chwili, gdy rozmawiamy kluby PGE Ekstraligi są w przededniu szkolenia z zakresu nowoczesnego marketingu. Na pewno wyzwań jest przed nami wszystkimi wiele i ciągle się doskonalimy. O szkoleniu młodzieży nawet nie wspomnę
-------------------------------------------
Odejście z Torunia wychowanka Adriana Miedzińskiego czy przejście Grzegorza Walaska do Gorzowa zamknęło pewną erę. Nie boi się pan, że rozgrywki, w których nie istnieje coś takiego jak przywiązanie do barw klubowych a zawodnicy praktycznie co roku zamieniają się miejscami mogą wkrótce zacząć nudzić kibiców?

Uważam, że życie nie znosi stagnacji. Czasami zmiana barw klubowych buduje zawodnika na nowo, innym razem pomaga mu powrót do korzeni. Mamy PGE Ekstraligę powrotów – choćby w przypadku Grzegorza Zengoty do Zielonej Góry, a także PGE Ekstraligę zmian – choćby w odniesieniu do wspomnianego Adriana Miedzińskiego. Rośnie młodzież i widać, że kibice prawie w każdym klubie mają kogo wspierać. Nie martwiłbym się o znudzenie rozgrywkami, choć nie ukrywam, że przyszłość PGE Ekstraligi to również szersze kadry i geografia żużla. Na to musimy jednak jeszcze chwilę poczekać nie tylko w kontekście nowych stadionów, ale także zasilenia rynku zawodniczego 20-30 zawodnikami z potencjałem ekstraligowym.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Czy znane już są plany transmisji na przyszły sezon? Od kolejnego sezonu dwa mecze będą odbywały się w sobotę, a dwa w niedzielę czy może podział będzie nieco inny?

Wiemy na razie tyle, że dwa mecze będą transmitowane w piątki, a dwa w niedziele. Szczegółowy terminarz jeszcze nie powstał, gdyż on w pierwszej kolejności musi się oprzeć na kalendarzu FIM i FIM Europe. Wcześniej niż w grudniu bym się tego nie spodziewał.
--------------------------------
Jaka jest opinia PGE Ekstraligi odnośnie zawodników rezerwowych? Regulacja zdaje egzamin i zostanie podtrzymana?

Zawodnik rezerwowy nie jest obligatoryjnym rozwiązaniem. Są kluby, w których korzysta się z rezerwowych juniorów, obcokrajowców do 23 roku życia lub nie wystawia na niektóre mecze w ogóle rezerwowego. Uważam, że ten przepis się sprawdził. Pamiętajmy jednocześnie, że sezon 2018 jest dla nas bardzo łaskawy w kwestiach pogodowych. Żaden mecz PGE Ekstraligi nie został jeszcze przełożony. Funkcja zawodnika rezerwowego w połączeniu ze zmianami dotyczącymi zastępstwa zawodnika tworzy jedną całość w przypadku przekładania meczów w ramach rozgrywek FIM i FIM Europe. Zabezpiecza przed nie rozgrywaniem zawodów w PGE Ekstralidze w przypadku przełożenia zawodów rangi MŚ lub ME.
------------------------------------
Czy są plany usunięcia limitu wieku dla rezerwowego?

Nie rozmawialiśmy o tym i na razie nie ma takich planów.
---------------------------------------
Czy przed kolejnym sezonem są planowane jakieś znaczące zmiany w regulaminie?

Mamy za sobą 9. rund tegorocznego sezonu. Kluby mogą zgłaszać nam uwagi dotyczące regulaminu na kolejny sezon. Za wcześnie na konkrety. W zakresie zmian sportowych reguł gry potrzebujemy stabilizacji. Tego się trzymajmy. Na pewno zmiany, jak co roku będą w regulaminach organizacyjnych, ale to wynik przede wszystkim naszej ewolucji biznesowo–marketingowej. Mamy klika propozycji zmian na lepsze, ale nie rozmawialiśmy jeszcze o tym z klubami więc i Panu tego nie zdradzę.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Co z planami wprowadzenia od przyszłego sezonu KSM? Czy ten temat definitywnie upadł czy może jest jeszcze plan przekonania wszystkich prezesów?

WOJCIECH STĘPNIEWSKI: Po pierwsze, to nie ma jednomyślności w tym względzie wśród przedstawicieli klubów. Z drugiej strony, patrząc na KSM liczony z 5 lat np. GKM jest blisko 39 a Unia Leszno lekko ponad 41. Pamięta Pan jaki był wynik tegorocznego meczu GKM – Unia? KSM niekoniecznie coś może wyrównać. Są argumenty za i przeciw.
------------------------------------------
Jest może jakiś inny pomysł na wyrównanie poziomu drużyn i pomoc beniaminkom, którzy od lat stoją przed bardzo trudnym zadaniem?

Tylko, że ostatnie lata pokazują, że beniaminkowie nie spadają z ligi. Ten rok również miał być słabym rokiem Unii Tarnów. Szukamy trochę problemów tam, gdzie one zawsze będą. Beniaminkowi zawsze będzie trudniej: czy to w zakresie finansów czy organizacyjnym, ale również i mentalnym. Uważam, że trzeba mocno stawiać na młodzież i szukać rozwiązań, które pozwolą na regularny przypływ nowych zawodników do drużyn. Przykłady z ostatnich lat, to Brady Kurtz, Gleb Czugunow, Jack Holder, ale także Dominik Kubera, Bartosz Smektała lub Rafał Karczmarz – oni wszyscy rozwinęli się, dzięki startom w PGE Ekstralidze. Wprowadzany przez PZM system związany z koniecznością wyszkolenia określonej liczby zawodników w różnych klasach, na różnych pojemnościach silników jest perspektywiczny, ale musimy poczekać kilka lat na jego efekty.
---------------------------------
Nie boi się pan, że transmisje ze wszystkich czterech meczów w każdej kolejce sprawią, że oglądalność PGE Ekstraligi znacznie się obniży? Jak temu przeciwdziałać?

Oglądalność PGE Ekstraligi rośnie i jest widoczny progres. Kibice chętnie przychodzą na stadiony i oglądają jednocześnie mecze w telewizji. Tylko dzięki tej ostatniej możemy wychodzić z rozgrywkami do nowych fanów i zachęcać ich do przyjścia na stadion poprzez obejrzenie transmisji. To działa często tak, że najpierw ktoś zobaczy ten sport na szklanym ekranie, a potem przekona się do przyjścia na stadion. To historyczne wydarzenie, że będziemy od 2019 roku mogli obejrzeć 64 mecze PGE Ekstraligi na żywo w nc+ i Eleven. Mamy świadomość, że oglądalność meczów w Eleven może na początku nie być tak wysoka, jak meczów w nSport. Kibice musza się do tego przyzwyczaić. Ten proces wzrostu oglądalności w Eleven i zbliżenia się do nSportu szacujemy na 3-4 lata.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com