Falubaz pojechał fatalne spotkanie, na miarę oczekiwań przedsezonowych. Sam Dudek i momentami Protasiewicz czy MJJ, to był zdcydowanie za mało. Koszmarnie zaprezentował się Tonder, ale zdcydowanie najwięcej wpadek zaliczył duet Zengota-Thorssell. Z taką jazdą można się ścigać w Nice PLŻ, a nie w elidze. Osobiście jestem mocno zawiedziony, bo widziałem w tym składzie dużo większy potencjał i stawiałem na spokojne utrzymanie Falubazu. Teraz wszystko rozegra się w ostatniej kolejce, ale na szczeście dla ZG, wszystko jest w rękach i silnikach ekipy Skórnickiego. Wystarczy ograć Tarnów za trzy punkty, co wcale nie jest takie oczywiste.