Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Komentarze po meczu Betard Sparta Wrocław- Fogo Unia Leszno
 03.09.2018 9:52
W niedzielny wieczór w pierwszym meczu półfinałowym PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław poległa u siebie z Fogo Unią Leszno 42:48.

Rafał Dobrucki:

-Gratulacje dla Unii. Pojechali znakomite spotkanie. Potwierdzili, że są w tym roku bardzo mocni. My zmagaliśmy się z kłopotami, z którymi już od dłuższego czasu się borykamy. Warunki, jakie mieliśmy, ten tor po opadach, nie wyglądał tak, jak byśmy chcieli, to nie był nasz tor. Nocne opady nam trochę pokrzyżowały plany. Robiliśmy jednak wszystko, żeby zawody się odbyły. Przy krawężniku nie było ścigania. Polegliśmy u siebie, nie przegrywamy tutaj często, więc to boli. Jednak to są play-offy. Trzeba jechać całą drużyną, bo ona jest tak mocna, jak jej najsłabsze ogniwo. Cały czas pracujemy, tutaj muszę pochwalić chłopaków, bo ciężko przepracowali ostatnio okres. Jednak mamy minus sześć punktów po pierwszym meczu i broni nie składamy.
 

Piotr Baron:

- Gratuluję swojej drużynie, bo wszyscy robili to, co tylko było możliwe, by wygrać to spotkanie. Trochę rozproszyła nas sytuacja z siódmego biegu z brakiem prądu, ta jazda na zielone światło i tak dalej. W rundzie zasadniczej, jak jechaliśmy wcześniejszy mecz, też jakoś się układało, że jak mieliśmy dwa biegi po 5:1, to była przerwa z powodu problemów z bandą. Teraz z kolei brak prądu. Jak to zbieg okoliczności, to fajnie.
 

Emil Sajfutdinow:

- Dziękuję mojej drużynie, że wywalczyliśmy dobre i ważne punkty. Miałem tutaj sam takie biegi, gdzie się nieco pomyliłem z ustawieniami. Jednak na ostatni bieg już poprawiliśmy i widać, że było, że była i prędkość i fajnie czułem się na motorze. Jedziemy dalej i zrobimy wszystko, aby wygrać mecz i spokojnie przygotować się do finału.
 

Maksym Drabik:

-Za nami na pewno ciężkie spotkanie. Gratulacje dla drużyny przeciwnej, bo pojechali świetny mecz. My byliśmy maksymalnie skoncentrowani od pierwszego biegu, aż do ostatniego. Jednak nocne opady deszczu pokrzyżowały nam plany, do tego mankament tej taśmy. Generalnie wszystko jest do odrobienia i te punkty, które straciliśmy we Wrocławiu, również możemy odrobić w Lesznie. Nic straconego, mocno koncentrujemy się na przyszłym tygodniu. My nie składamy broni, a jedziemy wygrać do Leszna.

 

 

Materiał opracowany we współpracy z Karolina Swora.

Aleksandra Gucia (za: informacja własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (34)
7 lat temu
Kompletnie nie wyszedł nam mecz na Motoarenie z Fogo Unią Leszno. Byliśmy wówczas jednak w dołku, na co miały wpływ różne czynniki. W każdym innym terminie wyglądałoby to zupełnie inaczej. To mi najbardziej w głowie siedzi z tego całego sezonu, jeśli mówimy o tak zwanych upadkach - przyznaje Frątczak w rozmowie z ddtorun.pl.
Swoje zrobiła też strasznie wyglądająca kraksa Jasona Doyle'a z inauguracyjnego meczu w Gorzowie. - Na pewno mieliśmy trudne wejście w sezon, jeśli chodzi o poszczególnych zawodników. Jason przejechał bodajże zaledwie 100 metrów inauguracyjnego meczu w Gorzowie Wielkopolskim. Całe szczęście, że skończyło się tylko na wstrząśnieniu mózgu, ale jak wiemy miało to wpływ jeszcze przez kilka tygodni na jego dyspozycję - komentuje menedżer.
Get Well do końca rundy zasadniczej miał szansę na play-off. Kto wie, jak wyglądałaby sytuacja torunian, gdyby od początku sezonu na wysokim poziomie jeździł Niels Kristian Iversen. Ten miał jednak kłopoty zdrowotne, odradzając się dopiero po operacji. - Ciężko winić go za to, że nie do końca wiedział o tym, że w trakcie samej jazdy nie jest sprawny po kontuzji. To nie jest przypadek, że kilka dni po regeneracji jak wsiadł na motocykl, nagle zaczął pikować w górę - mówi Frątczak.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Opole w SL to normalnie antypolski klub :) Jeden Michaś Szczepaniak, który i tak pewnie będzie Drożdzem
hahah
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
dokaldnie
zabawa seoznowa dokladnie poauzje bez sens ksmu
Opole w SL to normalnie antypolski klub :) Jeden Michaś Szczepaniak, który i tak pewnie będzie Drożdzem
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Nie chce mi się już wracać do gadania o KSM- proszę popatrzeć w naszą zabawę sezonową- wszyscy 32 gracze mają KSM mniej więcej zbliżony ok. 45 punktów, a w sezonie w zależności od zawodników i zestawienia wychodzi prawie 200 punktów różnicy.

Jeśli już się w to bawić, to trzeba podejść tak jak pisze Przemek- ileś tam sezonów wstecz, do tego bonusy powciskać w połówki jak kiedyś pisałem - by suma pkt. ze średniej była sumą meczową, a nie że Apator Toruń pyknie Wybrzeże 75:15 i zawodnicy Apatora mają w średniej 90 pkt, a Wybrzeża 15 pkt. Do tego przeliczniki - zmian lig, przejścia junior/senior, powroty po długich kontuzjach....i wtedy można coś wymyślać, choć w tak nieprzewidywalnym sporcie jak żużel to jest bez sensu.
dokaldnie
zabawa seoznowa dokladnie poauzje bez sens ksmu
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
przygotownie toru to rak dla kibicow
a skm to rak dla zuzla bo on wypaza wyniki z prostego powdu
ksm hampela jest rowny walaksa
i ich dzieli przepasc xd
Nie chce mi się już wracać do gadania o KSM- proszę popatrzeć w naszą zabawę sezonową- wszyscy 32 gracze mają KSM mniej więcej zbliżony ok. 45 punktów, a w sezonie w zależności od zawodników i zestawienia wychodzi prawie 200 punktów różnicy.

Jeśli już się w to bawić, to trzeba podejść tak jak pisze Przemek- ileś tam sezonów wstecz, do tego bonusy powciskać w połówki jak kiedyś pisałem - by suma pkt. ze średniej była sumą meczową, a nie że Apator Toruń pyknie Wybrzeże 75:15 i zawodnicy Apatora mają w średniej 90 pkt, a Wybrzeża 15 pkt. Do tego przeliczniki - zmian lig, przejścia junior/senior, powroty po długich kontuzjach....i wtedy można coś wymyślać, choć w tak nieprzewidywalnym sporcie jak żużel to jest bez sensu.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Wiadomo, że Częstochowa nie znalazła się w play-offach przypadkiem. To dobra drużyna, zwłaszcza w meczach u siebie. Cieszymy się szczerze, że wygraliśmy to ciężkie spotkanie. Cały czas komunikowaliśmy się z chłopakami z drużyny, z trenerem. Obserwowaliśmy jak się zachowywał tor i myślę, że to zaowocowało, bo komunikacja w teamie jest bardzo dobra. Wszyscy zawodnicy pracują na wspólny wynik i to był klucz do sukcesu. - powiedział Martin Vaculik.
Słowak w Częstochowie zanotował świetny występ. W pięciu startach był bardzo szybki i imponował jazdą na dystansie, nie tracąc żadnego „oczka” nawet na rzecz Leona Madsena czy Fredrika Lindgrena. - Bardzo się cieszę z mojej dyspozycji. Wszystko zagrało dobrze – sprzęt, mój team i moi mechanicy. Razem ze mną znaleźliśmy wspólnie dobre ustawienia od początku i to jest ważne.
Po pierwszym półfinale w Częstochowie to Stal Gorzów jest bliżej finału. Podopieczni Stanisława Chomskiego w rewanżu będą bronić ośmiopunktowej zaliczki, którą zbudowali w pierwszej odsłonie walki o finał. Zapytaliśmy Martina Vaculika, czy jego drużyna zdoła obronić zbudowaną przewagę? - Mam nadzieję, że tak się stanie ale przed nami jeszcze 15 biegów z naprawdę ciężkim przeciwnikiem. To są mocni zawodnicy i jadą dobrze wszędzie. Pełne skupienie, podejdziemy do tego meczu jak do każdego i damy z siebie wszystko.
W trakcie zawodów kontuzji nabawił się reprezentant gospodarzy – Matej Zagar. Słoweniec jest filarem ekipy Włókniarza, szczególnie w meczach na własnym torze. Wobec groźnego upadku zawodnika, na jakości straciło widowisko ale przede wszystkim ekipa gospodarzy, która musiała radzić sobie bez jednego z liderów. Także Stal Gorzów wolałaby zwyciężyć z rywalem kompletnym, a nie przetrzebionym kontuzjami. - Na pewno tak. Matej Zagar to świetny zawodnik światowego formatu. Życzę mu, żeby szybko wrócił do zdrowia. To jest zawsze nieprzyjemne kiedy zawodnik upada i kolega z toru odnosi poważny upadek. Życzę mu zdrowia i żeby wszystko było w porządku.
W rundzie zasadniczej ekipa Stali Gorzów przegrała w Częstochowie. Wówczas po kontuzji do jazdy wracał Martin Vaculik, który zdobył wtedy 5 punktów i 2 bonusy. Czy w tamtym meczu funkcjonowały te same ustawienia, które dziś Martinowi Vaculikowi umożliwiły zdobycie kompletu punktów? - To ja sobie zostawię dla siebie. – zakończył Martin Vaculik.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
09.09.2018 (niedziela)
Cash Broker Stal Gorzów - forBET Włókniarz Częstochowa godz. 16:30 (transmisja nSport+ HD)
Sędzia: Remigiusz Substyk
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
Przewodniczący jury: Dariusz Cieślak
Komisarz techniczny: Mariusz Bordewicz

Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław godz. 19:00 (transmisja nSport+ HD)
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Maciej Głód
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek
Komisarz techniczny: Rafał Wojciechowski
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
nudno się zrobiło . A co ma zrobić drużyna wchodząca z Nice ? KSM ma swoje zalety i wady . Kiedyś to Falubaz nie chciał KSM który po prawdzie troszkę nam pomieszać szyki bo jednak to wprowadzono . W tej chwili Leszno nie chce i nie ma co się dziwić . Niestety brak zawodników tzw pewniaków sprawi że rywalizacja z Leszna z innymi klubami będzie oglądana w samym Lesznie przez coraz mniej ludzi . Znudzi im się po prostu
przygotownie toru to rak dla kibicow
a skm to rak dla zuzla bo on wypaza wyniki z prostego powdu
ksm hampela jest rowny walaksa
i ich dzieli przepasc xd
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Rak zuzla to przygotowywanie torów i 90 % nudnych biegów bez historii.
to akurat inna bajka tory
ksm zabije ten sport chyba ze wezma sume z 5 lat a nie ostatnie go sezonu
i nie ksm a srednia meczowa bo zmarzlik na mecz nie robi 10 pkt a 13 a tonder nie robi 1 tylko 3
itd...
i wtedy suma 46 punktow tyle ile potrzeba do wygrania meczu'
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
ksm to rak zuzla xd
Rak zuzla to przygotowywanie torów i 90 % nudnych biegów bez historii.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com