Po drugim meczu półfinałowym udało nam się porozmawiać z sympatycznym Słowakiem między innymi o jego kontrowersyjnym wykluczeniu i o kontuzji.
Jak podchodzisz do swojego wykluczenia w biegu 10? Było ono słuszne?
-Moim zdaniem to jest absolutnie niedobra decyzja, powtórka powinna odbyć się w pełnoosobowym składzie. Absolutnie niczego specjalnie nie zrobiłem po prostu Szymek przede mnie wjechał dlatego musiałem trochę zmienić styl jazdy, dlatego delikatnie uślizgnęło mi się przednie koło. Ale co mogę powiedzieć, byłem daleko z przodu przed nim (Michałem Gruchalskim -przyp. red.) wiadomo, że za moment się zbliżył ale rozmawiałem z tym kolegą i on też chciał powtórki w czwórkę a to mówi już wszystko.
A jak oceniasz dzisiejsze zawody?
-Chłopcy z drużyny pojechali świetne zawody, Krzysiek, Szymek, Bartek to klasa sama w sobie. Ja zgubiłem końcówke tego meczu, przegrałem dwa razu z Leonem, który był w końcówce bardzo szybki. Raz z Adrianem Miedzińskim, który mnie założył ze startu. Niestety końcówka nie poszła po mojej myśli a ważne, że mamy finał i trzeba się z tego cieszyć.
W czasie sobotniego Grand Prix w Krsko wszyscy gorzowscy kibice na chwilę wstrzymali oddech, ponieważ powrócił ból w kostce, lecz dziś nie było go już widać w twojej jeździe - Kości są wszystkie zrośnięte ale nie mam jeszcze stu procentowego zakresu ruchów w tej kostce dlatego jak coś mi na siłę naciągnie np. ścięgno Achillesa lub inne więzadła to boli. To jest taki konkretny ból, w Krsko właśnie tak się stało, wjechałem w jakąś koleinę i mocno mi rzuciło tą nogą a to bardzo zabolało.
Teraz przed Wami już tylko finał jakie są nastroje przed tym najważniejszym meczem sezonu?
-Wiadomo, że jak jest się już w tym finale to chce się go wygrać. Stal Gorzów chce wygrać finał! Byki są do złapania za rogi, za nogi, za wszystko… (śmiech). Są do złapania a my zrobimy wszystko żeby pokazać dobry żużel i dać z siebie wszystko. Zapraszam wszystkich kibiców na mecz bo to jest finał i gwarancja dużych emocji.