Dwumecz barażowy o PGE Ekstraligę był bardzo interesujący. Już w pierwszym spotkaniu drużyna z Rybnika zszokowała kibiców w Zielonej Górze znakomitą jazdą na torze ekstraligowca. Mimo słabszej końcówki meczu i dwunastopunktowej straty „Rekiny” nadal były w grze o PGE Ekstraligę. Jednak w rewanżu doświadczeni żużlowcy z Zielonej Góry nie dali sobie wydrzeć zaliczki z pierwszego meczu i mogli cieszyć się z utrzymania.
- Udało się zrealizować cel. Nie było to łatwe zadanie. Szczególnie w pierwszym meczu w Zielonej Górze rybniczanie postawili się mocno jak na zespół pierwszoligowy. Na początku wytrąciło nas to z równowagi, ale zachowaliśmy spokój. Wiedzieliśmy, że będzie trudno w rewanżu. W Rybniku większa presja ciążyła na gospodarzach. Staraliśmy się utrzymywać bezpieczną przewagę. Początek nie był do końca udany, ale w drugiej części spotkania było już dużo lepiej. Cieszymy się, że Ekstraliga zostaje w Zielonej Górze, ponieważ mieliśmy ciężko w tym roku - powiedział.
Zarówno w pierwszym, jak i drugim spotkaniu zespół z Rybnika wypadł całkiem nieźle na tle faworyzowanego ekstraligowca. Jak duża jest różnica pomiędzy drużynami ekstraligowymi a pierwszoligowymi? - Różnice coraz mniej są widoczne. Mateusz Szczepaniak zdobył dzisiaj komplet punktów na tle ekstraligowców. Świadczy to o tym, że różnic szczególnie dużych już nie ma. Przez to wiedzieliśmy, że musimy być bardzo skoncentrowani - ocenił.
Rozgrywki ligowe dobiegły końca. Na ten moment przyszłość Grzegorza Zengoty nie jest znana. Aktualnie „Zengi” rozmawia z włodarzami zielonogórskiego klubu w sprawie nowego kontraktu. - Jeśli chodzi o Zieloną Górę, to spotkaliśmy się raz z prezesem. Wymieniliśmy się swoimi spostrzeżeniami. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby się gdzieś zbliżyć. Na razie musimy poczekać na potwierdzenie i podpisy. Wtedy będziemy mogli rozmawiać o przygotowaniach do kolejnego sezonu - zakończył Grzegorz Zengota.
W rewanżowym meczu w Rybniku Grzegorz Zengota pokazał się z bardzo dobrej strony.