Skopiuje wam co napisał kolega z innego forum który siedzi blisko klubu z Gorzowa
Więcej niż o nowym sezonie mówi się o tym, co dzieje się wewnątrz klubu. Niestety rządy obecnego prezesa idą w bardzo złym kierunku. Wszystko zaczęło się po 2016 roku, gdzie pożegnano w złej atmosferze Mateja Zagara. Po sezonie 2017 doszły rozstania z Nielsem K. Iversenem i Przemysławem Pawlickim. Po sezonie 2018 odszedł Martin Vaculik. Każdy z tej czwórki narzekał na sposób rozstania i mówił o zaległych pieniądzach.
W ich miejsce obecnie nie ma żadnego zawodnika na ich poziomie (może z wyłączeniem Pawlickiego) na przynajmniej 1,9 - 2,0 pkt na bieg. Konsekwencją tego stanu rzeczy są pogłębiające się problemy finansowe, co przekłada się na jakość sportową. Jest Szymek Woźniak - solidny zawodnik na własny tor, ale do tej pory nigdy - szczególnie na wyjeździe nie był liderem na mecze wyjazdowe. Tak też nie będzie w tym roku. Są Duńczycy - Anders Thomsen i Peter Kildemand. Pierwszy to ciekawy zawodnik, perspektywiczny, ale nigdy nie startował w Elidze. Od razu niemal musi jechać na poziomie 7-8 by załatać lukę po Vaculiku. Transfer Kildemanda jest z gatunku, no właśnie czego, brania pierwszego lepszego, którego można będzie zrobić "w jajo" z kontraktem i za rok/dwa bez żalu wyrzucić z klubu? Bo inaczej tego nie widzę. Pozytywem będzie gorzowska młodzież i para doświadczonego już: Rafała Karczmarza (rocznik 1999) z Mateuszem Bartkowiakiem (rocznik 2003).
Jednak te tematy sportowe schodzą na dalszy plan, bo chociaż klub milczy to widać jak na dłoni, że klub zmaga się z problemami finansowymi. Gorzowski klub ogłosił pozostanie Bartosza Zmarzlika i Krzysztofa Kasprzaka. A według mojej wiedzy obaj nie mają oficjalnie podpisanych umów, bo z podpisem czekają na zaległą kasę, której...klub obecnie nie ma. Dokładnych zaległości tej dwójki nie znam, ale wiem natomiast, że co do Rafała Karczmarza nie zostały uregulowane płatności za fazę Play-off + zawody młodzieżowe - łącznie ok. 40 tysięcy złotych. Wszystko było na umowie, faktura została wysłana, a termin rozliczeń z zawodnikami minął ostatniego dnia października. Jakby tego mało Karczmarz miał obiecaną podwójna stawkę za zdobycze w PO, jednak ustalenia były słowne i przez naiwność młodego zawodnika - te ustalenia zapewne nie zostaną zrealizowane. Gdzie indziej mógłby zarobić też 4 razy tyle co ma w Gorzowie, a gorzowski klub nie chce mu dać nic więcej niż ma. Zawodnik ma dośc takiego traktowania przez klub i stad pogłoski o jego odejściu, bo jego problemy z klubem chce wykorzystać Toruń i Zielona Góra. Tylko Zmora traktuje sprawę honorowo i młodego nie puści nawet za milion złotych.
Nasuwa się też pytanie co z uzyskaniem licencji na przyszły sezon. Ciekawe jak prezes Zmora "zatai" przed komisją licencyjną niewywiązanie się w terminie z zobowiązań. Tym bardziej, że ludzie z innych klubów wiedzą o tym i pewnie będą naciskać centrale, mając w tym interes (chęć wyciągnięcia jakiegoś zawodnika) by skrupulatnie przyjrzeli się dokumentom.
Jedyny spłacony zawodnik w Stali to Szymon Woźniak wokół, którego w przyszłych latach Stal chce budować zespół - stad tez oficjalny film i ogłoszenie tego faktu. Prezes Zmora "pogrywa" sobie ze Zmarzlikiem i Kasprzakiem, bo wie o cierpliwości tej dwójki, o ich sponsorach indywidualnych, którzy są związani z lokalnym środowiskiem, stąd też zapewne kilkumiesięczne obsuwy z płatnością faktur. Prezes pogrywał też trochę z kibicami, bo informował o startach Zmarzlika i Kasprzaka w przyszłym roku nie informując, że zostały podpisane oficjalnie umowy. Bo takie nie zostały zawarte i nie zostaną zawarte jeśli zawodnicy nie zobaczą pieniędzy, których w Stali nie ma. Z tego co się dowiedziałem, nawet zwykli pracownicy klubowi nie dostali wynagrodzenia za swoją pracę.
Jak długo można tak przekładać płatności, łatając stare zaległości nowymi wpływami od sponsorów, za GP itp. Taka ryzykowana gra zawsze kończy się wielkim upadkiem.
Gorzowski klub postanowił też nie informowac o braku porozumienia z Vaculikiem. A temat był od dawna nieaktualny. Pisałem już w połowie sezonu 2018, że Vaculika nie będzie w przyszłym roku ze względu na to, jak klub wiedząc, ze ma ze Słowakiem kontrakt na 2 lata nie realizował płatności w terminie. Słowak spotkał się ze Zmorą i mół przystać tylko na umowę tylko w przypadku spłacenia od razu zaległości + pisemnej gwarancji realizacji realizacji płątnosci w terminie pod rygorem zerwania natychmiastowej umowy z winy klubu. W sytuacji jakiej jest klub oczywiscie nie było szans, by Slowak został. Klub chciał temat odejscia Vaculika przemilczeć w przestrzeni publicznej i to odbiło się czkawką. W sumie nie dziwie się, że klub wypuszczajac negatywne informacje o Vaculiku chce nieco odwrócić uwagę kibiców od istoty problemu i nastawić ich przeciwko zawodnikowi...
Gorzowski klub na razie nie informuje o nowych kontraktach bo...według marketingowców nie ma się czym chwalić. Prezes do tego nie rozmawia teraz z nikim - mediami, zawodnikami. Do tego poza problemami z pieniędzmi odchodzą kolejni ludzie - szef Biznes Speedway Club (Tomasz Michalski, ten co przyszedł po Kuglerze), a z klubem żegnają się kolejni sponsorzy. Najgorsze jest to, że prezes Zmora "powycinał" z klubu sponsorów, którzy mogli zagrozić jego władzy i przy klubie/w zarządzie nie ma żadnej osoby, która byłaby w jakiś sposób w stanie zagrozić prezesowi Zmorze. I wychodzi na to, że prezesowi, któremu z sezonu na sezon brakuje co raz to więcej kasy, co raz to więcej kopie dołków pod zawodnikowi pomału pojawia się spalona ziemia i się zapętla. W mojej ocenie jest to ostatnia szansa, by jakoś ratować klub, który idzie w kierunku większych problemów długów i rozmontowaniu sportowemu, które może zaprowadzić ligę lub dwie niżej w przyszłości.
Poza problemami organizacyjnymi przed nowym sezonem czekają trudne wyzwania sportowe. Gorzowski zespół ma prawdziwego lidera, najlepszego zawodnika ligi - Bartka Zmarzlika. Wspierac go będzie Kasprzak, solidnie pojedzie Woźniak, dobrzy będą juniorzy...Tylko Ci Duńczycy. Obaj potrafią jeździć na dystansie, a do tego potrzeba toru do walki. Takiego w Gorzowie za czasów trenera Chomskiego nie ma, bo raz, boi się robić z racji na ciepłą posadkę trudnego toru, a dwa nawet nie ma o tym większego pojęcia. Zawodnicy niemal za każdym razem mieli inny tor na treningu niż na meczu. To będzie też prawdziwy test trenera Chomskiego, który w latach 2016-18 dysponował bardzo mocną kadrą/samograjem, któremu należało nie przeszkadzać. Chomski w tym czasie popełniał dużo prostych błedów taktycznych, jeździł tym samym skladem, nie próbując nowych rozwiązań, ulegając zawodnikom m.in.. tym, że seniorzy nie chcieli jeździc z Bartkiem, to się na to godził. A przecież logicznym jest, że jazda z Bartkiem to dla niektorych moglo oznaczac miec kasy za punkt. Ten trener dba o interesy zawodników, pilnuje swojej ciepłej posadki, nie dając nic tej drużynie. Mają możliwości - jak w tym roku spróbowanie Zmarzlika na rezerwie, po prostu nawet tego nie próbuje. W tym roku skład będzie "schematyczny" - Zmarzlik z juniorem, 2 lider pójdzie na pierwszą parę z najsłabszym seniorem i druga para to teoretycznie 3 i 4 zawodnik. Juniorzy sobie nie pojeżdżą, bo trener będzie dawał szansę dołującemu Kildemandowi, w końcu będzie budował jego zaufanie.
Tylko też wynik sportowy będzie zależny od kasy, jeżeli jej nie będzie zawodnicy mogą nie mieć motywacji. Dlatego zapytam jeszcze raz: Quo vadis gorzowska Stalo?