Tarnowskie ZŁOTKA na spotkaniu z Prezydentem Tarnowa
27.12.2018 16:20
W dniu dzisiejszym w Urzędzie Miasta Tarnowa odbyło się spotkanie złotych medalistów Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów 2018 z Prezydentem Romanem Ciepielą. Na zaproszenie w gabinecie Prezydenta pojawili się Patryk Rolnicki, Dawid Rempała, Mateusz Cierniak oraz Przemysław Konieczny. Zawodnikom towarzyszyli oczywiście trenerzy Paweł Baran oraz Mirosław Cierniak.
Roman Ciepiela pogratulował wywalczonego medalu wręczając przy tym każdemu pamiątkowy list gratulacyjny. Młodzi żużlowy przyjęli gratulacje również od Roberta Wardzały, Mariana Wardzały i Marka Barana, którzy również uczestniczyli w spotkaniu.
uzasadnieniu jest napisane, że zalegamy do Urzędu Skarbowego, co jest nieprawdą, że zalegamy miastu, co też jest nieprawdą. To znaczy coś tam zalegamy, bo miasto samo sobie brało i w ostatniej chwili wynikły jakieś zaległości.
Stal Rzeszów to jedyny klub w Polsce, który po przeprowadzeniu procesu licencyjnego nie został dopuszczony do rozgrywek ligowych. Nie pomogło nawet odwołanie, które zostało oddalone przez prezydium PZM. Choć od tej decyzji nie ma odwołania, to Ireneusz Nawrocki nie zamierza się poddawać w walce o dopuszczenie rzeszowskiego klubu do ligi. - Mam iskierkę nadziei, bo ta cała decyzja o nie przyznaniu nam licencji jest chora - mówi w rozmowie z Supernowosci24.pl właściciel Stali.
Nawrocki nie wyklucza skierowania sprawy do sądu, a nawet i do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Póki co oczekuje na odpowiedź na pismo, które wysłał do Polskiego Związku Motorowego. - Scenariusz może być taki, że ostatecznie wywalczymy licencję, ale np. dopiero w połowie sezonu. Nasi zawodnicy nie mogą rzecz jasna tak długo czekać, bo przecież muszą zarabiać i z czegoś żyć. Może zatem być tak, że dostaniemy zgodę na starty w lidze, a nie będziemy mieć drużyny - komentuje Nawrocki.
Jednym z powodów nieprzyznania licencji dla Stali jest zadłużenie w stosunku do kilku podmiotów. Nawrocki przekonuje, że o ile pewne zadłużenie faktycznie występuje, o tyle nie jest ono duże. Ba, jego zdaniem wiele klubów ma zdecydowanie gorszą sytuację finansową niż Stal.
- Uważamy, że mamy jedno z najmniejszych zadłużeń ze wszystkich klubów żużlowych w Polsce. W uzasadnieniu jest napisane, że zalegamy do Urzędu Skarbowego, co jest nieprawdą, że zalegamy miastu, co też jest nieprawdą. To znaczy coś tam zalegamy, bo miasto samo sobie brało i w ostatniej chwili wynikły jakieś zaległości. Mamy jednak pismo że miasto rozłożyło nam spłatę tych należności. Nieprawdą jest też, że mamy dług wobec Luke'a Beckera, bowiem mamy z nim podpisane stosowne porozumienie - tłumaczy Nawrocki.
sf
uzasadnieniu jest napisane, że zalegamy do Urzędu Skarbowego, co jest nieprawdą, że zalegamy miastu, co też jest nieprawdą. To znaczy coś tam zalegamy, bo miasto samo sobie brało i w ostatniej chwili wynikły jakieś zaległości.
Stal Rzeszów to jedyny klub w Polsce, który po przeprowadzeniu procesu licencyjnego nie został dopuszczony do rozgrywek ligowych. Nie pomogło nawet odwołanie, które zostało oddalone przez prezydium PZM. Choć od tej decyzji nie ma odwołania, to Ireneusz Nawrocki nie zamierza się poddawać w walce o dopuszczenie rzeszowskiego klubu do ligi. - Mam iskierkę nadziei, bo ta cała decyzja o nie przyznaniu nam licencji jest chora - mówi w rozmowie z Supernowosci24.pl właściciel Stali.
Nawrocki nie wyklucza skierowania sprawy do sądu, a nawet i do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Póki co oczekuje na odpowiedź na pismo, które wysłał do Polskiego Związku Motorowego. - Scenariusz może być taki, że ostatecznie wywalczymy licencję, ale np. dopiero w połowie sezonu. Nasi zawodnicy nie mogą rzecz jasna tak długo czekać, bo przecież muszą zarabiać i z czegoś żyć. Może zatem być tak, że dostaniemy zgodę na starty w lidze, a nie będziemy mieć drużyny - komentuje Nawrocki.
Jednym z powodów nieprzyznania licencji dla Stali jest zadłużenie w stosunku do kilku podmiotów. Nawrocki przekonuje, że o ile pewne zadłużenie faktycznie występuje, o tyle nie jest ono duże. Ba, jego zdaniem wiele klubów ma zdecydowanie gorszą sytuację finansową niż Stal.
- Uważamy, że mamy jedno z najmniejszych zadłużeń ze wszystkich klubów żużlowych w Polsce. W uzasadnieniu jest napisane, że zalegamy do Urzędu Skarbowego, co jest nieprawdą, że zalegamy miastu, co też jest nieprawdą. To znaczy coś tam zalegamy, bo miasto samo sobie brało i w ostatniej chwili wynikły jakieś zaległości. Mamy jednak pismo że miasto rozłożyło nam spłatę tych należności. Nieprawdą jest też, że mamy dług wobec Luke'a Beckera, bowiem mamy z nim podpisane stosowne porozumienie - tłumaczy Nawrocki.
sf
Okres zimowy wbrew pozorom nie jest wakacjami dla zawodników uprawiających „czarny sport”. Większość jeźdźców jest już na etapie przygotowań do nadchodzących rozgrywek, do których zbliżamy się nieubłagalnie. - Trenuję razem z chłopakami z Gniezna pod okiem Przemka Gnata, który od kilku lat opiekuje się Nami i jestem z tych treningów zadowolony. W międzyczasie dochodzi też piłka i bieganie, także trochę tego ruchu jest. Od stycznia wchodzimy w kolejny etap. Możliwe, że wyskoczę też na krótki obóz, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem.
Prawdziwym dniem odpoczynku od problemów i obowiązków są niewątpliwie Święta Bożego Narodzenia. Jak spędził je wychowanek Startu? - Był to czas, kiedy mogłem chociaż na chwilę zapomnieć o codziennych obowiązkach i spędzić kilka chwil z rodziną i pobawić się z moją chrześnicą. Wiadomo w sezonie dużo wyjeżdżamy, a teraz też okres jest dla mnie dosyć pracowity, dlatego miałem chwilę dla najbliższych. Co do Sylwestra żadnych konkretnych planów nie mam.
Na sam koniec Kacper Gomólski przekazał kilka ciepłych słów dla kibiców. - Życzę udanej zabawy sylwestrowej i wierzę, że nowy rok przyniesie Nam wiele radości i wspólnie będziemy się cieszyć z meczów naszej drużyny. Życzyłbym sobie, żebyśmy byli dumni z tego jaką drużyną jest Wybrzeże i zrobili coś fajnego w sezonie 2019 i kolegom oraz sobie, byśmy przejechali ten sezon cało i zdrowo.