Urodzony w Esbjergu żużlowiec wciąż będzie jedną z najbardziej zapracowanych gwiazd cyklu SGP, jeżdżąc dla swojego miasta w lidze duńskiej, dla Torunia w Polsce oraz dla Piraterny w Szwecji. Ostatni sezon Iversen spędził w King's Lynn pomagając klubowi osiągnąć finał ligi brytyjskiej, który przegrali z Poole. Po roku walki ze skutkami ubocznymi złamanego barku, który zakończył jego sezon 2017 i zmusił do kolejnej operacji w maju ubiegłego roku, Iversen był w stanie w pełni przygotować się do sezonu 2019.
Powiedział: Miałem ciężki miniony rok w King's Lynn. Drużyna radziła sobie świetnie. Naprawdę było wpsaniałym być jej częścią. mIeliśmy dobry sezon. PO prostu przegraliśmy tytuł w finale co oczywiście było rozczarowaniem. Miałem bardzo napięty sezon i sporo się ścigałem. Nie byłem w pełni sprawny przez jego większość i to sprawiało wiele trudności. Odczuwałem to zwłaszcza na technicznych torach angielskich, na których nie robiłem tego co chciałem z powodu urazu. Zawsze jest łatwiej jeździć w czterech ligach, gdy masz 25 lat. Lecz kiedy masz 30 jest o wiele trudniej. Potrzebujesz nieco więcej odpoczynku między meczami, by utrzymać się na wysokim poziomie swoich wymagań. Potrzebuję nieco więcej przestrzeni w kalendarzu, zwłaszcza w tym roku. Uważam, że w zeszłym mój program był za bardzo ściśnięty i mogłem wykorzystać więcej czasu na odpoczynek pomiędzy zawodami. Zamierzam to osiągnąć patrząć jak rok wyglądał będzie bez Anglii.
Iversen ma dobrą średnią 7.38 i jeśli tylko zdecyduje się na powrót na Wyspy z pewnością nie będzie narzekał na brak ofert. To coś czego zawodnik nie może odrzucić. Kiedy poczuję taką potrzebę, zawsze dam radę wrócić" - mówi. "Poczekamy, zobaczymy, lecz póki co jestem zadowolony z kalendarza. Wygląda, że będę zajęty, lecz nie tak bardzo co jest dobrą informacją. Jeśli zechcę wrócić, zobaczę gdzie będzie to możliwe. Drzwi zawsze są otwarte, tak na to patrzę.
Niels Kristian Iversen mówi, że opuszcza Anglię na dobrych warunkach i zawsze jest otwarty na pomysł powrotu do klubu, gdzie odpalił swoją karierę w 2001 roku. Mówi: Niczego nie żałuję. Wiedzą, że jeśli będą mnie potrzebować lub będą w tarapatach, zawsze mogą zadzwonić i zobaczymy co da się zrobić, Jesteśmy tak umówieni. King's Lynn już zimą wiedziało o całej sprawie. Powiedziałem nie budujcie zespołu dookoła mnie, ponieważ to będzie bardzo napięty sezon. Jeśli w jakikolwiek sposób poczuję potrzebę powrotu, to zawsze jestem na to otwarty. To nie koniec, zobaczymy co się wydarzy. Jak dotąd mam wszystko poukładane w Szwecji, Danii i Polsce. Na tym jestem skupiony. A King's Lynn znalazło sposób na zbudowanie zespołu, więc wszyscy są zadowoleni.