Spotkanie było bardzo wyrównane a wynik nieustannie oscylował blisko remisu. Początek spotkania należał do gości tej konfrontacji. W drugiej części spotkania to jednak gospodarze przechylili szalkę na własną korzyść a „ojcem” zwycięstwa był Tobiasz Musielak. Zawodnik łódzkiej drużyny zdobył w spotkaniu 12 punktów z bonusem. W krótkiej rozmowie z nami podsumował swój występ a także odniósł się do wydarzenia z 15. gonitwy dnia.
Inauguracja za Tobą. Z wyniku indywidualnego jak i drużynowego możesz być jednak zadowolony.
Z pewnością ten mecz doda nam skrzydeł. Pierwszy mecz sezonu zawsze ma duże znaczenie odnośnie dalszych spotkań. Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa.
Poradziłeś sobie również z presją jazdy w parze z młodzieżowcem. Wiadomo, że od seniora w takiej parze wymaga się równej a przede wszystkim wysokiej formy. Ty taką zaprezentowałeś.
Starałem się nie tracić koncentracji, było zimno, cały czas musiałem trzymać ciepłotę ciała i to też pomogło utrzymać koncentrację. Numer 13 lub 5 bardzo mi odpowiada.
W biegu z Grzegorzem Walaskiem doszło do Twojego upadku. Co się mogło stać takiego na łuku, co tłumaczyłoby „Grega”?
Było kilka małych kolein, łapały czasem w koło, Grzesiek pewnie chwycił jedną z nich i mnie podciął, ale nie sądzę aby zrobił to specjalnie, to zawodnik niezwykle doświadczony i fajny facet. Wszystko między nami jest ok.
W drugiej kolejce jedziecie na trudny teren do województwa śląskiego. Zarówno w Łodzi jak i Rybniku jest temat awansu do play – off. Rozgrywacie już taktycznie to spotkanie?
Na razie nie myślimy o tym spotkaniu, ponieważ po drodze mamy do odjechania półfinały ZK. Będziemy na pewno trenować i się bawić.