Głód ekstraligowego ścigania w Częstochowie był niezwykle duży co było widać po zapełnieniu SGP Areny na godzinę przed meczem, już wtedy znajdowało się na niej około 8 tysięcy kibiców. Z czasem było ich więcej i ostatecznie na trybunach zasiadło co najmniej 15 tysięcy kibiców spragnionych emocji. Przed meczem nie obyło się bez problemów technicznych, gdyż próba toru musiała zostać przerwana i ostatecznie anulowana ze względu na problemy z czerwonym światłem.
Samo spotkanie rozpoczęło się od biegowego remisu, w którym popis swojej jazdy dał Leon Madsen. Już w jego pierwszym starcie było widać, że Duńczyk jest piekielnie szybki co potwierdził w dalszej części spotkania. W biegu młodzieżowym gospodarze po świetnym starcie spod taśmy dowieźli do mety podwójną wygraną, a swoje premierowe trzy punkty w PGE Ekstralidze zdobył Jakub Miśkowiak. Jak się później okazało prowadzenia zdobytego przez juniorów częstochowianie nie oddali już do końca spotkania. Kolejne dwa biegi przed równaniem toru zakończyły się remisami i były bez większych emocji.
Druga seria startów rozpoczęła się od niespodziewanej wygranej Andersa Thomsena, który w pokonanym polu zostawił Lindgrena i Miedzińskiego. W kolejnym biegu gorzowianom udało się pokonać "Lwy" 4:2 i doskoczyć do forBET Włókniarza na dwa punkty. Świetną jazdą w szóstej gonitwie popisał się Szymon Woźniak, który prowadził od startu do mety. Warto zaznaczyć, że bezbarwny tego dnia Kildemand musiał większość czasu uważać na Miśkowiaka, któremu do minięcia Duńczyka brakło nieco doświadczenia. Bardzo ważną wygraną częstochowianie zanotowali w 7. wyścigu, gdy po szybkim starcie już na wyjściu z pierwszego łuku Madsen i Przedpełski ustawili się na podwójnym prowadzeniu, jednak szybkość Madsena nie pozwoliła mu na utworzenie pary z nieco wolniejszym "Pawełkiem". Mimo wszystko Przpedpełski pokazał klasę i przez 4 okrążenia umiejętnie odpierał ataki Bartosza Zmarzlika dowożąc niezwykle cenną podwójną wygraną dla Włókniarza. Po tym biegu SGP Arena wpadła w euforię, a gospodarze odskoczyli gościom na sześć "oczek".
Kolejne dwie serie startów ponownie nie przyniosły zbyt wielu emocji jak możliwości częstochowskiego toru. Gospodarze sukcesywnie starali się powiększać swoją przewagę, jednak dzięki świetnej jeździe Thomsena i Zmarzlika było to dosyć trudne zadanie. W szczytowym momencie forBET Włókniarz prowadził już dziesięcioma punktami i wydawało się, że spokojnie "dowiezie" wygraną do końca meczu. Trzeba zaznaczyć, że w 12. biegu świetnie pojechał Rafał Karczmarz. Juniorowi truly.work Stali przed biegiem zgasł motocykl i wydawało się, że przez nerwy może on zbyt wiele nie wskórać. Nic bardziej mylnego, Karczmarz świetnie wyszedł ze startu i przez cztery kółka odpierał ataki szybkiego Lindgrena.
Przed biegami nominowanymi przewaga gospodarzy wynosiła 8 punktów. Trener gorzowian, Stanisław Chomski, zdecydował się na podwójną rezerwę taktyczną w biegu 14., co spowodowało, że kibice na trybunach dwukrotnie na torze oglądali parę Thomsen - Zmarzlik. Zmiana ta przyniosła skutek, gdyż gorzowianie podwójnie pokonali w wyścigu nr 14. bezbarwnego tego dnia Mateja Zagara i Pawła Przedpełskiego, co spowodowało, że ich strata zmalała do czterech punktów i gorzowianie mogli myśleć wciąż o wywiezieniu punktów spod Jasnej Góry. Jednak na to nie pozwolił kapitan forBET Włókniarza, Leon Madsen. Duńczyk w ostatnim biegu wystrzelił jak z armaty ze startu i pewnie wygrał wyścig, tym samym zapewniając pierwszą wygraną swojej drużynie. forBET Włókniarz Częstochowa - truly.work Stal Gorzów 47:43.
Wśród gości najbardziej należy pochwalić Andersa Thomsena i Bartosza Zmarzlika, którzy łącznie zdobyli dla swojej drużyny 26 punktów. Szczególne gratulacje należą się jednak Duńczykowi, który w swoim pierwszy starcie w PGE Ekstralidze pokazał, że może być niezwykle ważnym ogniwem gorzowskiej drużyny. Zawiedli przede wszystkim Krzysztof Kasprzak (4 pkt.) i Peter Kildemand (3 pkt.).
Leon Madsen, ten zawodnik był zdecydowanie najlepszym podczas tego spotkania. Piekielna szybkość i profesorska jazda pozwoliły Duńczykowi zgromadzić 14 punktów, a niewiele brakło do kompletu. Pochwalić należy również Fredrika Lindgrena, który zawiódł tylko w ostatnim biegu. Swoje zrobił debiutujący w barwach "Lwów" Przedpełski. Bezbarwny występ zaliczyli natomiast Matej Zagar i Adrian Miedziński.
Wyniki: