Zawodnik po zakończeniu spotkania nie krył zadowolenia ze swojego wyniki - Był to bardzo dobry mecz, na pewno zapiszę go w pamięci. Nie spodziewałem się tylu punktów przy moim nazwisku ale wiedziałem, że muszę walczyć do końca a każdy mój punkt jest ważny dla drużyny. Dzisiaj czułem, że mogę walczyć z przeciwnikami i na nich zdobywać punkty.
Po pierwszym moim starcie zrobiłem małe korekty, które wypaliły. Mój sprzęt super się dzisiaj spisywał ale nie obyło się drobnych problemów. W przedostatnim biegu spaliło mi się sprzęgło i musieliśmy je wymienić i trochę wybiło mnie to z rytmu. Jestem zadowolony, pierwszy raz przy moim nazwisku pojawiła się “dwucyfrówka” w Ekstralidze więc jest mega! - podsumował swój występ Karczmarz.
Mimo iż w Gorzowie gościł beniaminek piątkowe zawody wcale nie były łatwe, proste i przyjemne. W początkowej fazie zawodów goście wygrywali 12:18. Czy Stal spodziewała się takiego dobrego początku w wykonaniu Motoru?- W najlepszej żużlowej lidze świata nie można lekceważyć żadnego rywala, Lublin czuł się dzisiaj jak u siebie, ponieważ na co dzień jeździ na przyczepnych torach a gorzowski dzisiaj taki właśnie był. Ciężko było walczyć z nimi o punkty.
Ostatnie treningi przed inauguracja na “Jancarzu” odbywały się około godziny 17:30 czy to w jakiś sposób pomogło dopasować motocykle na dzisiejsze spotkanie? - Godziny były ustalane właśnie pod przygotowanie do tego meczu. Wiadomo, że temperatura wieczorem jest trochę inna, co wpływa na motocykle. Gdy jest chłodno to motocykle się wyostrzają. Trenując o podobnej godzinie łatwiej nam się dopasować.
W następnym meczy ligowym truly.work Stal Gorzów czeka jedno z najtrudniejszych starć w całym sezonie, czyli pojedynek z aktualnym Drużynowym mistrzem Polski. - Następny mecz pojedziemy w Lesznie i na pewno będzie on trudny. Planujemy trenować w przyszłym tygodniu aby jak najlepiej się do niego przygotować.