Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Byki rozgniotły Lwy, a raczej Lwiątka
 20.05.2019 17:48
W niedzielnym spotkaniu w ramach 5. kolejki PGE Ekstraligi forBET Włókniarz Częstochowa podejmował na własnym obiekcie Fogo Unię Leszno. Mistrzowie Polski rozgromili częstochowian 59:31.

Mając w pamięci ubiegłoroczny mecz "Lwów" z "Bykami" na SGP Arenie Częstochowa, który okrzyknięty został mianem meczu sezonu można było się spodziewać, że w tym roku emocji na torze przy ulicy Olsztyńskiej ponownie nie zabraknie. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i goście rozbili gospodarzy 59:31. Leszczynianie prowadzenie objęli już w pierwszym biegu i nie oddali go do końca spotkania, a jedynie z każdym biegiem powiększali swoją przewagę. Już po pierwszej serii startów Fogo Unia prowadziła 15:9, a prowadzenie mogłoby być jeszcze większe gdyby nie ambitna postawa Madsena, który w premierowej gonitwie wydarł na trasie 2 punkty Brady'emu Kurtz'owi, i Zagara, który po walce zdołał minąć Piotra Pawlickiego w czwartym biegu.

Częstochowianie już dawno nie weszli tak źle w mecz na własnym obiekcie i kibice zgromadzeni na trybunach mieli nadzieję, że już w drugiej serii nadejdzie przełamanie. Rzeczywistość okazała się brutalna, a leszczynianie biegi numer 5, 6 i 7 wygrywali kolejno 2:4, 1:5 i 1:5, powiększają swoją przewagę aż do 16 punktów. Zawodnicy forBET Włókniarza wyglądali jak dzieci we mgle i kompletnie nie radzili sobie z piekielnie mocnymi leszczynianami. W trzeciej serii startów ponownie lepiej radzili sobie goście i ich przewaga po 10. biegach wynosiła już 22 (!) punkty.

"Przełamanie" dla "Lwów" przyszło w jedenastym biegu, kiedy to triumfował Leon Madsen. Wygrana Duńczyka była pierwszą trójką dla gospodarzy w niedzielnym pojedynku. Kibice ożyli dopiero w trakcie biegu dwunastego. Bardzo dobrym startem popisał się Jakub Miśkowiak, który przez 95% wyścigu skutecznie odpierał ataki Sajfutdinowa i Kubery. Junior Włókniarza dał sobie wydrzeć 3 punkty dosłownie na kresce, gdyż na ostatnim wirażu nieprawdopodobną szarżą popisał się Rosjanin, który pół łuku przejechał prostym motocyklem jadąc niemalże po dmuchanej bandzie. Kolejne wyścigi pokazały, że częstochowianie mogą mieć problem ze zdobyciem chociażby 30 "oczek". Częstochowianie uniknęli totalnego blamażu dzięki wygranej 4:2 w ostatnim biegu, był to też jedyny drużynowy triumf "Lwów" w całym meczu.

W drużynie gości trudno znaleźć słaby punkt, natomiast wśród gospodarzy na rozgrzeszenie zasługują jedynie Leon Madsen i Jakub Miśkowiak. Duńczyk wywalczył 12 punktów i jako jedyny z gospodarzy był w stanie dojechać do mety na pierwszym miejscu. Natomiast Miśkowiak wywalczył co prawda "tylko" 4 "oczka", jednak skradł serca kibiców swoją walecznością, za co został nagrodzony owacją na stojąco. Fatalnie wypadła cała reszta "Lwiej" drużyny.

Warto zaznaczyć, że ok 13-14 tysięczna częstochowska publika doceniła świetną postawę Fogo Unii Leszno i po meczu nagradzała ich zawodników brawami. Okazję do rehabilitacji przed własną publicznością częstochowianie będą mieć już w najbliższy piątek, kiedy to pod Jasną Górę przyjedzie Betard Sparta Wrocław.
 

Wyniki:

forBET Włókniarz Częstochowa: 31
9. Leon Madsen (2, 1, 2, 3, 1, 3) 12
10. Paweł Przedpełski (0, 0) 0
11. Fredrik Lindgren (2, 0, 1*, 1, 0, 2) 6+1
12. Adrian Miedziński (0, 2, 0, 0) 2
13. Matej Zagar (2, 1, 2, 0, 1) 6
14. Jakub Miśkowiak (2, 0, 2, 0) 4
15. Michał Gruchalski (1*, 0, 0) 1+1
16. Damian Dróżdż 0
 
Fogo Unia Leszno: 59
1. Emil Sajfutdinow (3, 3, 3, 3) 12
2. Brady Kurtz (1, 1, 1, 2) 5
3. Jarosław Hampel (1, 3, 0, 1*, 1) 6+1
4. Janusz Kołodziej (3, 2*, 3, 2*) 10+2
5. Piotr Pawlicki (1, 2*, 2*, 3, 3) 11+2
6. Dominik Kubera (0, 3, 1, 2) 6
7. Bartosz Smektała (3, 3, 3, 0) 9
 
Bieg po biegu
1. Emil Sajfutdinow, Leon Madsen, Brady Kurtz, Paweł Przedpełski 2-4 (2:4)
2. Bartosz Smektała, Jakub Miśkowiak , Michał Gruchalski, Dominik Kubera 3-3 (5:7)
3. Janusz Kołodziej, Fredrik Lindgren, Jarosław Hampel, Adrian Miedziński 2-4 (7:11)
4. Bartosz Smektała, Matej Zagar, Piotr Pawlicki, Michał Gruchalski 2-4 (9:15)
5. Emil Sajfutdinow, Adrian Miedziński, Brady Kurtz, Fredrik Lindgren 2-4 (11:19)
6. Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej, Matej Zagar, Jakub Miśkowiak 1-5 (12:24)
7. Dominik Kubera, Piotr Pawlicki, Leon Madsen, Paweł Przedpełski 1-5 (13:29)
8. Emil Sajfutdinow, Matej Zagar, Brady Kurtz, Michał Gruchalski 2-4 (15:33)
9. Janusz Kołodziej, Leon Madsen, Fredrik Lindgren, Jarosław Hampel 3-3 (18:36)
10. Bartosz Smektała, Piotr Pawlicki, Fredrik Lindgren, Adrian Miedziński 1-5 (19:41)
11. Leon Madsen, Brady Kurtz, Jarosław Hampel, Matej Zagar 3-3 (22:44)
12. Emil Sajfutdinow, Jakub Miśkowiak , Dominik Kubera, Fredrik Lindgren 2-4 (24:48)
13. Piotr Pawlicki, Janusz Kołodziej, Leon Madsen, Adrian Miedziński 1-5 (25:53)
14. Piotr Pawlicki, Fredrik Lindgren, Jarosław Hampel, Jakub Miśkowiak 2-4 (27:57)
15. Leon Madsen, Dominik Kubera, Matej Zagar, Bartosz Smektała 4-2 (31:59)
Wojciech Sosna (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (5)
6 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Wstyd.
Czemu wstyd. Wynik jak wynik przegraliście wczoraj z drużyną kompletną w której od lat nie ma żadnych problemów finansowych. To powoduje że Leszno ugruntowało na tyle swoją pozycję w Polsce że jeszcze na długie lata pozostanie klubem nie do ruszenia. W mojej ocenie jest to drużyna wręcz za silna (takie spotkania z tak silnym przeciwnikiem są po prostu nudne szczególnie w Lesznie po powrocie Hampela to będą pogromy do 30 góra 35).
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Mam nadzieje, że Wrocław nie sprawi Nam podobnego psikusa jak Leszno.
zleyz czy beda silniki janosia czy nie xd
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Mam nadzieje, że Wrocław nie sprawi Nam podobnego psikusa jak Leszno.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Wstyd.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
rzez xd
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com