Marek Cieślak na łamach portalu elka.pl przyznał, że obecność komisarza toru miała wpływ na jego przygotowanie - Tor, jak tor. Mecz był zagrożony, od soboty nad przygotowaniem czuwał komisarz, dlatego nic nie mogliśmy zrobić. Tu jeździli jednak najlepsi zawodnicy na świecie, którzy wczoraj wygrywali Grand Prix, a nie szkółka. Jeśli powiemy, że to był tor nie dla nich, to jak chcą jeździć w Grand Prix i wygrywać? Mówienie o torze nie ma sensu, czy Leszno jeździło na jakimś innym?
Liderzy częstochowskiej, którzy zajęli pierwsze i drugie miejsce podczas sobotniego Grand Prix, w niedzielnym spotkaniu nie poradzili sobie tak dobrze jak w Warszawie - Gdy Crump wygrywał Grand Prix, następnego dnia w lidze robił 5,6 punktów. Jak mu nie poszło w Grand Prix, to w lidze robił komplet. Z Madsenem i Lindgrenem jest chyba podobnie. Nie chcę jednak w ten sposób tłumaczyć porażki. Leszno pojechało dzisiaj po prostu kapitalnie, a my słabo – podsumował Marek Cieślak.