Tomasz Gapiński złamał obojczyk podczas półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski, który w środę odbył się w Rawiczu. To spore osłabienie Arged Malesa TŻ Ostrovia. Niespełna 37-letni żużlowiec legitymował się bowiem najwyższą średnią w ostrowskim zespole.
Tomasz Gapiński upadł już w swoim pierwszym starcie, na wyjściu z pierwszego wirażu. W szczycie łuku pociągnęło Przemysława Pawlickiego, który wytrącił z rytmu jazdy reprezentanta ostrowskiego klubu. Gapiński zahaczył o dmuchaną bandę i bardzo nieładnie upadł na tor. Pawlicki został wykluczony z powtórki wyścigu. Poszkodowany nie był jednak zdolny do kontynuowania zawodów.
Na torze pojawiła się karetka i choć zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovia podniósł się o własnych siłach, to grymas bólu na twarzy sugerował, że nie skończyło się tylko na strachu. Tomasz Gapiński pojechał do szpitala na badania. W rozmowach z trenerem Mariuszem Staszewskim i prezesem Radosławem Strzelczykiem, zawodnik potwierdzał, że czuje, iż doszło do złamania obojczyka.
Kontuzja Tomasza Gapińskiego jest sporym osłabieniem Arged Malesa TŻ Ostrovia. Beniaminek będzie musiał sobie radzić bez swojego lidera. Pocieszeniem w tych przykrych informacjach jest to, że za Tomasza Gapińskiego ostrowski klub może zastosować zastępstwo zawodnika. Koledzy z drużyny będą zatem musieli wznieść się na wyżyny, by godnie go zastąpić.
–Bardzo nas zmartwiła kontuzja Tomasza. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia. Z naszej strony zrobimy wszystko, by zawodnik miał jak najlepszą opiekę lekarską i mógł jak najszybciej wracać do pełni sił -podkreśla Radosław Strzelczyk, prezes TŻ Ostrovia.