Rafał Karczmarz uzyskał awans do juniorskiego czempionatu poprzez rundę eliminacyjną w Krakowie, która odbyła się 25 maja. Żużlowiec zdobył w niej 13 punktów i zajął ostatecznie czwarte miejsce, ostatnie premiowane przepustką do finałowego cyklu. Trzy wyścigi wygrał, a dwukrotnie docierał do mety na drugim miejscu.
- Obsada okazała się naprawdę mocna, awans nie przyszedł nam łatwo, ale byłem w stu procentach przygotowany do tych zawodów. Dwa punkty mi uciekły, bo najpierw trafiłem na Gleba Czugunowa, który jest mocnym zawodnikiem, a potem na Patricka Hansena, który w drugiej części zawodów bardzo dobrze się spasował. Dla mnie cel był ustalony już przed zawodami. Chciałem awansować i tylko to się dla mnie liczyło. W połowie zawodów było ciasno, więc musiałem się pilnować i zdobywać wszystkie cenne punkty – wspomina zawodnik.
Na koniec Rafał Karczmarz wziął udział w biegu dodatkowym, ponieważ zgromadził tyle samo punktów co Wiktor Lampart i Patrick Hansen, a na dodatek cała trójka miała identyczny bilans startów, czyli po trzy trójki i dwie dwójki na koncie, a także po jednym zwycięstwie i jednej porażce w pojedynku z bezpośrednim rywalem.
- We trzech mieliśmy już pewny awans, więc to decydowało jedynie o tym, kto stanie na podium i na którym jego stopniu. Przed startem do tego wyścigu zaryzykowałem trochę z przełożeniem i stało się, jak się stało. Przyjechałem trzeci i nie zmieściłem się na podium, ale chciałem spróbować czegoś nowego na tym torze, czego nie próbowałem w trakcie zawodów – mówi Rafał Karczmarz.
Tego typu rundy eliminacyjne z reguły pozwalają zawodnikom przejechać się po torze, na którym nie startują oni zbyt często. Czy Rafał Karczmarz dostrzegł jakieś różnice w sposobie przygotowania nawierzchni, w porównaniu z tym, co zna na co dzień z meczów PGE Ekstraligi?
- Tor nie sprawiał mi żadnych kłopotów. Od początku dobrze mi się na nim jechało, ponieważ był znakomicie przygotowany. Myślę, że pogoda zrobiła bardzo dobrą robotę. Nad stadionem przeszła straszna ulewa i organizatorzy musieli zbronować ten tor, a następnie go ubić. Kiedy to zrobili, nawierzchnia stała się równa dla wszystkich i nikomu nie sprawiała trudności w jeździe. Pozostawało tylko się dopasować i skupić na starcie – ocenia Polak.
Dotychczas Rafał Karczmarz miał tylko jedną okazję, żeby wystąpić w pojedynczej rundzie Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, kiedy w 2017 roku dostał dziką kartę na zawody w Poznaniu. Zdobył tam cztery punkty i został sklasyfikowany na trzynastym miejscu. Warto jednak zaznaczyć, że jeden bieg wygrał, pokonując perspektywicznych Australijczyków, Jacka Holdera i Brady’ego Kurtza, a także Czecha Eduarda Krcmara. Teraz po raz pierwszy będzie stałym uczestnikiem zmagań i wystartuje we wszystkich trzech finałowych rundach.
- Podchodzę do tego bardzo poważnie, bo to jest dla mnie pewien krok do przodu. W poprzednim sezonie nie miałem możliwości, żeby awansować do Mistrzostw Świata Juniorów z powodu kontuzji. Wiem, że zostały mi dwa lata na pozycji młodzieżowca i to już jest ten czas, żeby walczyć o najwyższe laury. Chcę być w stu procentach przygotowany pod względem fizycznym i sprzętowym. To dla mnie bardzo ważne zawody, więc na pewno ich nie odpuszczę i nie przejdę obok nich z obojętnością – zapewnia Rafał Karczmarz.
Obecność w stawce najlepszych młodzieżowców świata to spore wyróżnienie, ale też wielkie wyzwanie. Jak najlepiej przygotować się do startów, tym bardziej jeśli jest się debiutantem? Okazuje się, że kluczowa jest głowa i odpowiednie podejście. Pod tym względem Rafał Karczmarz może liczyć na duże wsparcie ze strony gorzowskiego klubu, którego jest wychowankiem.
- Teraz w naszej wspólnej pracy skupiamy się na tym, żeby każdy z tych finałów potraktować tak samo ważnie i odpowiedzialnie, po to, by Rafał mógł dać w nich z siebie wszystko. Finały Mistrzostw Świata Juniorów to tak naprawdę takie małe Grand Prix dla tych zawodników, bo to zawsze może być przedsionek do tej rywalizacji. Decydujące będzie to, żeby do każdego biegu podejść tak samo i nie nakładać na siebie presji, związanej z tym, że to jest finał. Oczywiście wiemy, że poza przygotowaniem fizycznym, sprzętowym i mentalnym, potrzebny jest też pierwiastek szczęścia. Tak naprawdę, w każdych tych zawodach bardzo ważna będzie dyspozycja dnia i nastawienie psychiczne, czyli to, nad czym w tej chwili pracujemy – zdradza Julia Chomska, psycholog truly.work Stali Gorzów.
W ostatnim czasie Rafał Karczmarz zdobył już trochę żużlowego doświadczenia. W polskiej lidze stał się podstawowym juniorem swojej drużyny i nadzieją gorzowskiego klubu, a na arenie międzynarodowej jest już pewnym punktem młodzieżowej reprezentacji Polski. Czy to przełoży się na sukces w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów?
Pierwsza runda walki o tytuł mistrza świata juniorów – 22 czerwca, godz. 17:30, Stadion MOSIR Bystrzyca, Al. Zygmuntowskie 5 w Lublinie. Kup swój bilet już teraz za pośrednictwem serwisu www.eventim.pl oraz stacjonarnie w salonach Empik i Media Markt.