Arbiter dzisiejszego spotkania pan Paweł Pałka wespół z komisarzem Maciejem Głód, który notabene niegdyś reprezentował barwy opolskiego zespołu, najwięcej zastrzeżeń mięli do pierwszego łuku, który był mocno nasiąknięty wodą po wcześniejszych opadach.
Z ostateczną decyzją sędziego nie mogli pogodzić się gospodarze, którzy jeszcze długo po ogłoszeniu odwołania mocno dyskutowali z włodarzami krakowskiego klubu oraz samym Pawłem Pałką.
Obiektywnie spoglądając na to co dzisiaj zaszło na Stadionie im. Mariana Spychały w Opolu zauważyć należy, że tor oprócz pierwszego łuku w pełni nadawał się do bezpiecznej jazdy. Zastanawiające jest to, iż arbiter nie zarządził nawet próby toru, a dzięki niej feralny pierwszy łuk mógłby zostać naprawiony.