Żółto-niebiescy w niedzielę przedłużyli do trzech niechlubną passę porażek, ulegając swoim rywalom już po raz siódmy w tym sezonie. Gorzowianie przeżywają bardzo podobne problemy, jakie przed rokiem dotknęły ekipę Adama Skórnickiego. - Spotkanie wyglądało tak, jak cały sezon. Odszedł jeden ze współliderów. W jego miejsce pojawili się zawodnicy, którzy nie spełniają takiej roli. Widzimy, jak zmieniło się oblicze zielonogórskiej drużyny, chociażby dzięki postaci Martina (Vaculika - dop. red.) – rozpoczął komentarz szkoleniowiec przyjezdnych. - Ładowaliśmy się na ten mecz, bo to są derby. Człowiek próbował podnieść to ciśnienie, a poszło to w złym kierunku – kontynuował.
Dodatkowym utrudnieniem żółto-niebieskich jest obecne w ostatnim czasie osłabienie kontuzjami. Po miesięcznej przerwie na tor powrócił Szymon Woźniak. Pech jednak sprawił, iż z talii trenera Chomskiego zniknęła kolejna mocna karta. - W sobotę wypadł nam Anders Thomsen i trzeba było to łatać, a nie było kim. Adam Ellis też ma złamany obojczyk, choć nie jest to zawodnik, na którym można by było opierać wielkie nadzieje wynikowe. Na wysokości zadania stanął tylko Bartek Zmarzlik. Był on motorem napędowym, ale reszta nie mogła znaleźć przełożeń. Zmienialiśmy motory, ale nic nie pasowało. Nie mamy drugiego tzw. „konia pociągowego”.
Bezpośrednio po zakończeniu derbowego pojedynku w parku maszyn doszło do narady z udziałem całego gorzowskiego zespołu. Jak się okazało, rozmowa miała na celu ugaszenie gorących nastrojów panujących w zespole. - Emocje zagrały bardzo ważną rolę. Czasami jeden zawodnik przeszkodził drugiemu na pierwszym łuku. Taka sytuacja miała miejsce dwa razy. To jest sport emocjonalny. Zawodnicy wkładają serducho, a chociażby po wczorajszym wypadku widzimy, jak to się czasem kończy. Każdy wie, że derby to są derby i każdy chciałby pochlebnie się zapisać w takich zawodach. A Zrobił to tylko Bartek. – opisał szkoleniowiec.
Przed lubuskim zespołem bardzo trudne pojedynki. Pierwszy z nich odbędzie się na domowym torze z Fogo Unią Leszno. Liderująca, niepokonana ekipa Piotra Barona jest zdecydowanym faworytem pojedynku. Stal będzie z pewnością heroicznie walczyć o punkty, aby uniknąć barażów. Jest szansa, że do składu wróci poobijany Anders Thomsen. Spotkanie odbędzie się w najbliższą niedzielę o godz. 19.30.