Bartosza Smektałę cieszy przede wszystkim fakt, że podczas spotkania ani razu nie przyjechał na ostatniej pozycji - Myślę, że osiągnięty przeze mnie rezultat był bardzo dobry, zwłaszcza w czterech wyścigach. Najważniejsze jest dla mnie to, że nie przywiozłem zera. Problem jest w tym, że nie robi się zmian po wygranych wyścigach. W biegu młodzieżowym osiągnąłem dobry czas, więc co na dobrą sprawę można zmienić? W biegu juniorskim przyjechaliśmy na podwójnym prowadzeniu, Dominik Kubera nie zmieniał nic przed kolejnym biegiem i odniósł zwycięstwo, więc trochę się tym też zasugerowałem. Jasne, że chciałoby się wygrać wszystkie swoje bieg, ale dwa punkty lub jeden wywalczony na torze nie jest złym rezultatem.
Torunianie w tym roku żegnają się z najwyższą klasą rozgrywkową, jednak jak zauważa junior z Leszna do każdego spotkania trzeba podejść sprawę w pełni skupionym - Nie można lekceważyć żadnego rywala, nawet takiego który spada z PGE Ekstraligi. W Toruniu jeżdżą dobrzy zawodnicy, mimo że nie układa im się w tegorocznych zmaganiach ligowych. Get Well Toruń przyjechał do Leszna na luzie, bo nic na dobrą sprawę nie musieli. Może wynik tego nie oddaje, ale spotkanie nie należało do najłatwiejszych, może dlatego, że nie ma łatwych pojedynków.