Szef Swindon rozpoczął pracę z kadrą narodową na początku Drużynowego Pucharu Świata w 2014 roku i doprowadził swój kraj do pięciu finałów, w czym tylko raz Wielka Brytania była gospodarzem turnieju.
Również udało mu się zdobyć dwa srebrne medale z Brytyjczykami - jeden podczas finału Monster Energy DPŚ w Manchesterze i drugi na FIM Monster Energy SON we Wrocławiu w 2018 roku.
Inny z medali na obcej ziemi dla Wielkiej Brytanii miał miejsce w Bydgoszczy, gdzie Anglicy zdobyli srebro w 1995 roku.
Jego zespół szczęśliwie dołączył do finałów Monster Energy w Togliatti tego lata, kończąc na siódmym miejscu po tym jak stracili mistrza Świata Tai'a Woffindena tuż przed turniejem z powodu kontuzji pleców, a potem Craiga Cooka i Roberta Lamberta, którzy zderzyli się i odnieśli urazy w swoim pierwszym turniejowym starcie.
Krytyka, która na niego spadła po tych zawodach przelała czarę goryczy i jak przyznaje prowadzenie kadry narodowej było dla niego zaszczytem.
Mówi: Po pierwsze chciałbym powiedzieć, ze prowadzenie reprezentacji to był wielki zaszczyt. Jestem dumny z moich osiągnięć i myślę, że odchodzę z podniesioną głową. Przez te sześć lat było wiele dobrych momentów - noc, gdy byliśmy drudzy w Belle Vue i atmosfera kibiców na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Dwa lata później Wrocław, gdzie przez cały weekend byliśmy najlepszym zespołem i tylko przepisy zabrały nam złote medale. Zawsze było piękne pokonać Australijczyków, tak jak w King's Lynn w 2017 roku kiedy jechaliśmy bez Tai'a Wóffindena to również na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Myślałem o tej decyzji od jakiegoś czasu i to nie jest reakcja na to co stało się w Rosji, jednak muszę przyznać, iż krytyka niektórych osób przekroczyła wszelkie granice. Zawsze byłem gotowy by wziąć na siebie porażki i błędy, jednak to co usłyszałem i przeczytałem na temat mojej osoby i zespołu nie było zapewne podyktowane faktami. Strata mistrza świata już była wielkim ciosem, a wypadek dwóch zawodników w wyścigu pierwszym to było aż nadto. Nie ważne skąd jesteś i jaki kraj reprezentujesz, to ma wielki wpływ na wynik i żaden menedżer nie jest w stanie tego odwrócić. Jak mówię to nie ma związku tylko z Rosją. Wiele razy to rozważałem i wierzę, że kiedy nie jesteś do końca zadowolony z pracy to czas kiedy możesz odejść.
Rossiter uważa, że kadra zrobiła postęp od roku 2014 i wierzy, że Monster Energy SON dało Brytyjczykom więcej możliwości na wygranie złotego medalu od roku 1989.
Mówi: Z ręką na sercu mogę powiedzieć, ze kadra jest w lepszej sytuacji niż kiedy obejmowałem ją sześć lat temu i uważam, że mój następca może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Wszystko to jest zasługą ciężkiej pracy przez te wszystkie lata. Myślę, że obecny format SON daje nam większe szanse sukcesu, gdyż w formacie pięciu zawodników zawsze byliśmy z tyłu za rywalami, zwłaszcza gdy zawody były za granicą. Zmiany zaczęły się w 2014 roku, kiedy zmieniły się przepisy BSPA i zawodnicy dostali pieniądze na przedsezonowe obozy przygotowawcze na Chorwacji, sesje treningowe oraz mogli jechać w Mistrzostwach Europy co dla nas ma niesamowite znaczenie. Powrót Paula Suggitta i Chrisa Nevilla do kadry w 2017 roku również pchnęło nas do przodu. Chris ma niebywałe doświadczenie i wpływ na kadrę, a Paul bardzo dorósł do obowiązków i wszyscy byliśmy z siebie zadowoleni. Chcę także wspomnieć Dave'a Rowe, do którego zgłosiłem się jako pierwszy i zawsze spełniał się w drugoplanowych rolach zwłaszcza podczas turniejów mistrzowskich. Chcę podziękować zawodnikom za wsparcie. I mimo ludzkich opinii mogę zapewnić, ze zawsze między nami, zawodnikami i mechanikami panowała świetna atmosfera. To był prawdziwy zaszczyt tu pracować i życzę Wielkiej Brytanii sukcesów w przyszłości.