Nicki Pedersen pojawił się na torze już w pierwszym wyścigu dnia. W jego premierowej odsłonie zahaczył o tylne koło Martina Vaculika na pierwszym łuku i zapoznał się z nawierzchnią toruńskiego owalu. To zdarzenie nie okazało się groźne dla zawodnika Stelmet Falubazu, a sędzia zadecydował powtórkę w pełnej obsadzie. W niej na wejściu w drugi wiraż doszło do dużo bardziej niebezpiecznego incydentu. Hak Jacka Holdera wylądował w kole Pedersena, po czym obaj zawodnicy z impetem uderzyli o tor. Australijczyk podniósł się z toru, a z powtórki został wykluczony. Jak się okazało, stan zdrowia Duńczyka okazał się znacznie gorszy. Żużlowiec udał się do szpitala na szczegółowe badania. W ich wyniku stwierdzono uraz żeber oraz złamanie ręki. W dalszym ciągu nie są to potwierdzone informacje. Jak poinformowano na facebookowym fanpage'u zawodnika, istnieje ryzyko operacji kontuzjowanej dłoni. Duńczyk jest dodatkowo mocno posiniaczony, a wszystkim dolegliwościom towarzyszy znaczny ból. Zawodnik nadal pozostaje w szpitalu. Ewentualne nowe informacje na temat zdrowia zielonogórskiego jeźdźca zostaną niezwłocznie dodane do tego tekstu.
AKTUALIZACJA
Nicki Pedersen ma złamane cztery żebra, obite płuco i złamany palec lewej ręki. To ostatnie złamanie wymaga operacji. Nie jest jeszcze znana długość przerwy w startach.
Koło Nickiego Pedersena po zderzeniu z Jackiem Holderem (źródło: https://www.facebook.com/nickipedersenracing/)