Niestety aura daje się we znaki. Praktycznie przez cały tydzień poprzedzający pierwszy mecz barażowy w Gorzowie ciągle padał deszcz. Tak naprawdę do samego końca nie było wiadomo czy zawody dojdą do skutku, jednak organizatorzy stanęli na wysokości zadania i zrobili wszystko, aby mecz mógł się odbyć.
-To nie był nasz tor. Tor był bardzo twardy, przygotowywany po to, żeby zawody się odbyły. Ten mecz był dla nas wszystkich jak taki rebus do rozwiązania, a zwłaszcza dla zawodników. Myślę, że z biegiem czasu to się udało. Był to pożyteczny sprawdzian tych naszych rozwiązań skutecznych, nie wszystkim może to się udało, ale taki to jest sport. Ci, na których najbardziej stawiałem, nie zawiedli i to jest plus tego meczu-oznajmił Stanisław Chomski.
Czy według szkoleniowca z miasta nad Wartą plan maximum został wykonany ?
Trener zażartował, że plan maximum to 15 biegów wszystkie wygrane 5:1
-Mimo wszystko jestem zadowolony. Jest to spora zaliczka, ale nie ma takiej przewagi, która jest bezpieczna. Nie ma takiej straty, której nie można odrobić. Patrząc realnie, to musimy być dalej skoncentrowani do końca tego tygodnia i pojechać do Ostrowia i postawić kropkę nad „i” -powiedział Gorzowianin.
Dzień przed Bartek Zmarzlik został Indywidualnym Mistrzem Świata. Trener Chomski towarzyszył Bartkowi w Toruniu. Czy szkoleniowiec gorzowskiej Stali miał obawy co do dyspozycji kapitana?
-Ludzie przestańcie! Bartek to zawodnik dojrzały. Ten, kto pisze, mówi i nie analizuje jego drogi całej, to chyba nie zna się na tym wszystkim. Sami widzicie, Mistrzostwo Świata Juniorów w jednym momencie awans do Grand Prix, utrzymanie się. Następny rok brąz, potem srebro a teraz złoto to pokarzcie mi takiego drugiego zawodnika. Szacun!- zakończył trener żółto-niebieskich.