Uraz był na tyle poważny, że nad doświadczonym żużlowcem zawisła groźba amputacji nogi. Na szczęście skończyło się na strachu, a zawodnik myśli już nad powrotem do ścigania. Drużyna Motoru przedłużyła z nim kontrakt i jest wielce prawdopodobne, że Grzegorza Zengotę w przyszłym roku zobaczymy na torze. Sam zainteresowany jest zadowolony, ale i świadomy wyzwań: - Mam lekcję do odrobienia po tym sezonie więc nie wyobrażałem sobie innego scenariusza niż pozostanie w Lublinie. Cieszę się, że w klubie myślą podobnie. Mam nadzieję, że poukładam sprawy zdrowotne i już na starcie sezonu będę gotowy do jazdy.
A co się dzieję dokładnie z Grzegorzem Zengotą i jego nogą? - Miałem skomplikowaną rzecz w nodze. Wspominałem o tym w wywiadach, choć nie o wszystkim mówiłem. Potrzeba czasu zanim się w pełni zagoi. Myślałem, że wszystko pójdzie szybciej, ale tak rozległy uraz wymaga długiej rekonwalescencji. Mam całą zimę żeby się odpowiednio przygotować. Cały czas mam ćwiczenia rehabilitacyjne. Nie mogę się jeszcze swobodnie poruszać, ale mam nadzieję, że niebawem to nastąpi. Liczę, że będę mógł zdobywać punkty od początku sezonu 2020 – wyjaśnia zawodnik.