W pierwszej części, którą można przeczytać -------> tutaj <----------dowiedzieliśmy się, jak rozpoczęła się współpraca Marcina Momota i Antonio Lindbaecka a także jak team radzi sobie w przypadku natłoku wydarzeń żużlowych w kalendarzu.
Z lektury drugiej części dostępnej --------> tutaj <------ dowiedzieliśmy się jaki jest podział obowiązków i w jaki sposób zawodnik relaksuje się przed startami.
W ostatniej, III części menager zdradzi kulisy przedmeczowego przygotowania zawodnika do spotkania. Co się dzieje, gdy team wraz ze żużlowcem wyjdą na tor oraz czy można przewidzieć defekt sprzętu? Zapraszamy!!!
Część III
Od czego zacząć?
Na to jak zawodnik rozpocznie zawody wpływa ma szereg poczynionych obserwacji przygotowanej nawierzchni i wyciągniętych wniosków. Zawodnik i jego team wychodzą na obchód toru, podczas której pada zawsze to samo pytanie: „What you think, boys?”. Tak rozpoczynamy dyskusję jakiej zębatki użyć, jakie ustawienia zastosować – wyjawił Marcin Momot.
Trzeba rozmawiać i wyciągać wnioski. Tutaj Antonio słucha Tomasza Golloba.
Kluczem do wygrywania biegów są odpowiednie przełożenia. Czy startując w Grudziądzu na swoim domowym torze rzeczą wiadomą jest od jakich ustawień zacząć? W zeszłym roku jak znaleźliśmy to praktycznie cały sezon trzymaliśmy się tego samego. A jak to wyglądało w tym sezonie? W tym roku mieliśmy bardzo wielki problem z dopasowaniem. Przejechaliśmy praktycznie wszystkie jednostki jakie mieliśmy i cały czas było poszukiwanie tego co by nas satysfakcjonowało.
Przedmeczowe przygotowania
W dniu zawodów to najczęściej team jako pierwszy melduje się na stadionie przed szwedzkim zawodnikiem. Sam zawodnik dociera później. Dlaczego? Mechanicy przyjeżdżają wcześniej, z tego względu że Anton jest zwolennikiem latania samolotami. Nie lubi długich podróży samochodem bo ta jest męcząca dla niego. Przeważnie chłopacy jeżdżą sami busem. Jednak zdarzają się wyjątki. Kiedy? Rzadko kiedy zdarza się, że szef jest w środku. Wyjątkami są zawody dzień po dniu kiedy wiadomo, że trzeba się przedostać z jednego miejsca do drugiego i nie ma zbytnio czasu na alternatywy.
Dużą rolę odgrywa zgrany team, który wie co robić. Zespół szwedzkiego zawodnika wozi ze sobą sprzęt gotowy do jazd. Tuż przed meczem, czy zawodami nie muszą niczego naprawiać. Ekipa jest zwarta. Wszystko praktycznie jest gotowe. Nie preferujemy remontów w boksach. Przyjeżdżamy, wyciągamy motory banery i po sprawie. Ile te czynności pochłaniają czasu? Zajmuje to mniej więcej godzinkę – mówi menager bohatera tego artykułu.
Zużycie sprzętu
Podpytaliśmy także, czy mechanicy mający na co dzień styczność ze sprzętem mogą w pewnym stopniu prognozować, obliczyć kiedy jednostka napędowa się zatrze, czy są wcześniej jakieś niepokojące oznaki? Menager Lindbaecka nie zostawił żadnych złudzeń. Niestety nie ma takiej opcji. Nikt chyba nie jest wstanie tego przewidzieć, no chyba że go nie serwisujesz. To są rzeczy niezależne od nas. Jeżeli silnik się zatrze, to zazwyczaj z powodu wadliwej części. Jakbyśmy byli wstanie to przewidzieć, to dalibyśmy drugi motocykl.
Na co zatem mają wpływ ludzie w boksie zawodnika? O co muszą zadbać w czasie spotkania, aby motocykl był w pełni sprawny podczas zawodów? Na jakie elementy muszą zwrócić szczególną uwagę?
Opona i filtr, Filtr jest brudny i trzeba go zmieniać. W sumie to są najczęściej zużywające się elementy. Jak jeździsz na takim torze jak w Grudziądzu to musisz wymieniać filtry bardzo często. Tam jest kurzawa i jak jest brudny filtr to zaciągnie pyl to środka i automatycznie silnik traci moc.
Startując w Grudziądzu należy pamiętać o systematycznej wymianie filtra.
Wiemy zatem jak w teamie rozkładają się zadania. Antonio Lindbaeck jest od jazdy, mechanicy od motocykla. Wiemy, że Szwed dużo wymaga od sprzętu. Ten musi być odpowiednio dopasowany do nawierzchni. Słucha swoich mechaników, dzieli się spostrzeżeniami. Nie wszystko idzie przewidzieć i na wszystko zareagować. Po słabszym występie Szwed musi chwilę odpocząć a dopiero potem wymienia się swoimi uwagami. Ale czy zawsze gorsza jazda jest wynikiem motocykla i jego kondycji? Marcin Momot przywołał jedną ze sytuacji, która miała miejsce podczas rundy Grand Prix.
Czasami też powie że dal ciała, że źle pojechał i żeby się nie przejmować bo to była jego wina. Taka sytuacja zdarzyła się ostatnio we Vojens, kiedy po biegu powiedział „niczego nie szukajcie, za dużo gazu wkręciłem na starcie. To moja wina. Potrafi się przyznać do błędu. – odsłonił kulisy menager zawodnika
Plany
Najważniejsze rozstrzygnięcia praktycznie za nami. Do zakończenia sezonu pozostały tak naprawdę tygodnie, w ciągu których najważniejsze będzie cało i zdrowo dokończyć rywalizację. Jak się prezentuje harmonogram startów w przypadku „Toninho”? W październiku mamy trochę zawodów: GP, zawody w Czechach i turniej w Niemczech, którym zakończymy sezon - zdradził Marcin Momot. A co potem? Jak Szwed zadba o swoją formę, przed kolejnym sezonem, który przyniesie kolejne wyzwania? W zeszłym roku od razu po sezonie Anton zaczął trenować nie robiąc sobie przerwy. W tym najprawdopodobniej dojdzie do kilku zmian w przygotowaniach. Na czym zatem będą polegać te zmiany? Powrócimy do starego rozwiązania, czyli czas do końca roku będzie luźniejszym, a od stycznia rozpoczniemy już zasadnicze przygotowania do nowego sezonu. Duży wpływ będzie tez miała pogoda. Jeżeli ta dopisze to może pojawi się jazda na lodzie itp. - takimi słowami zakończył z nami rozmowę menager sympatycznego Szweda, który od kilkunastu lat bawi nas swoją jazdą i nikt nie wyobraża sobie sportu żużlowego bez tego czarnoskórego zawodnika.
Sezon praktycznie dobiegł końca. Teraz przed Szwedem (w środku) odpoczynek a potem przygotowania do następnych startów. Do zobaczenia za rok!