Podobno to Ty przekonałeś prezesa Witolda Skrzydlewskiego do odchudzenia kadry drużyny w kolejnym sezonie?
Ja mogę dzielić się swoimi spostrzeżeniami, a nie przekonywać szefów klubu do jakiś konkretnych działań. Nie ukrywam, że szeroka kadra w zespołach żużlowych nie wpływa dobrze na morale i motywację zawodników. To jest sport, gdzie trzeba dużo jazdy, aby odnaleźć właściwe przełożenia i ustawienia sprzętu. Proszę zauważyć, że w poszczególnych ligach czołowe ekipy miały "żelazny" skład i nikomu to nie zaszkodziło. Uważam, że treningi są od przygotowania motocykli, a nie walki o miejsce w meczu ligowym. To się tutaj nie sprawdza.
Do tego należy dodać problemy z torem w Łodzi. Inny jest na treningu, inny na meczu i ciężko mówić, że jest atutem gospodarzy...
To kwestia czasu. Ten tor trzeba jeszcze lepiej ułożyć i lepiej poznać. Wiem, jaka praca jest w to wkładana. Bardzo trudno go przygotować, aby był powtarzalny. Ja akurat dobrze się czułem na tej nawierzchni i wierzę, że może być jeszcze lepiej.
Aby kolejny rok był lepszy dla klubu, niezbędna jest poprawa wyników juniorów. Ty w tym sezonie zaangażowałeś się w pomoc dla młodzieży. Piotr Pióro jeździł na Twoim silniku. Można było zrobić coś więcej?
Jasne. Trzeba było im pomagać od samego początku sezonu. My to zaczęliśmy robić dopiero od pewnego momentu, ale to dlatego, że każdy z nas miał swoje problemy, z którymi musiał się uporać. Z młodzieżą trzeba pracować systematycznie, na każdym treningu i na każdym meczu. Tu nic nie przychodzi z dnia na dzień. Piotrek ma smykałkę do jazdy, ale nie może być tak, że przyjeżdża na trening z kolegą z klasy i wszystko jest ok. Na pewno w kolejnym sezonie, jeżeli będę miał poukładane swoje sprawy, będę chciał pomóc chłopakom na ile się da. Jestem przekonany, że Pióro i Olek Grygolec mogą być ważnym elementem drużyny i solidną dwójką juniorów w pierwszej lidze.
Czyli sprzętowo będziesz przygotowany, by ewentualnie dzielić się z innymi?
Nie ma co składać takich deklaracji, zobaczymy jak to będzie wyglądało na treningach na wiosnę. Ja na sprzęt nie mogę narzekać. Cały czas szukamy oczywiście jakiś ulepszeń i zmian. Wyznaję zasadę, że cały czas trzeba iść do przodu. Kto tego nie robi, nie może liczyć na wyniki.
Powiększenie rodziny ma wpływ na Twoją motywację i podejście do sportu żużlowego?
Motywacja pozostaje taka sama. Chcę jeździć i walczyć o najwyższe cele z drużyną w lidze, w Indywidualnych Mistrzostwach Polski czy Złotym Kasku. Nie da się ukryć, że każdą wolną chwilę staram się spędzić z rodziną i trzeba umiejętnie to wszystko pogodzić. Dodatkowo ktoś musi przecież zarobić, żeby domowy budżet jakoś się dopinał...
Wiele mówi się ostatnio o tym, że osiągacie na torach coraz większe prędkości, a sport żużlowy staje się coraz bardziej niebezpieczny.
Nie zgadzam się z tym kompletnie. Proszę spojrzeć jak wyglądają tory i jakie wprowadzane są zabezpieczenia. Kiedyś mogliśmy pomarzyć o dmuchanych bandach i sprężynujących ogrodzeniach. Zawodnicy również wkładają na siebie pod kevlar coraz doskonalsze ochraniacze i usztywnienia. Ryzyko było, jest i będzie, ale na pewno nie jest coraz bardziej niebezpiecznie.
Kiedy podaliśmy informacje, że zostajesz w Łodzi, pojawiło się mnóstwo niezwykle pozytywnych wpisów kibiców z gratulacjami i podziękowaniami za ten Twój krok.
Bardzo dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa i komplementy. To niezwykle miłe. Ja również cieszę się, że kolejny rok będę mógł jeździć dla kibiców w Łodzi. Zasługują na żużel na najwyższym poziomie i zrobię wszystko, aby taki mieli okazję oglądać. Do zobaczenia na stadionie!