Poszliśmy z rodziną Grahnów do hotelu na lunch i meldunek. Praktycznie zdążyliśmy tylko usiąść do stolika gdy otrzymaliśmy informacje o zaostrzonych środkach w związku z koronawirusem – mówi Lidngren. To było bolesne doświadczenie ale zdecydowaliśmy się natychmiast wrócić do domu. Tu pojawiliśmy się w niedzielę około godziny 8 po 274 milach samochodem, 4 godziny promem i ponad 48 godzin bez snu. Ale zupa w Polsce była dobra! – dodaje Ludvig.
W okresie zimowych przygotowań Ludvig nie wprowadził szczególnie nowych zmian w przygotowaniach do sezonu. Liczy, że przyniesie to dobre owoce. Trenowałem i dbałem o dietę, uczęszczałem też przez jakiś czas a zajęcia z trenerem mentalnym - co też jest naprawdę dobre. Ale poza tym nic specjalnego, miałem dobre przeczucie, co trzeba zmienić po ostatnim sezonie - i to udoskonalono.
W lidze szwedzkiej Ludvig będzie reprezentował barwy Indianerny. Uważa, że siłą zespołu jest młody wiek z zawodnikami, którzy będą stale czynić postępy. W lidze Bauhaus wygląda to naprawdę dobrze, drużyna sportowa zbudowała silną drużynę z bardzo młodymi żużlowcami - żużlowcami takimi jak ja, którzy mogą się rozwijać i robić krok naprzód.