Jak Polonia funkcjonuje w tym trudnym okresie?
Ja pracuję, jestem w klubie codziennie, doglądam ważnych spraw. Pozostali pracownicy klubu działali ostatnio zdalnie, teraz zaczynają wykorzystywać urlopy. Nie mamy wyjścia, sytuacja jest trudna dla wszystkich i trzeba szukać niestandardowych rozwiązań. Jest ciężko, być może czekają nas jeszcze trudniejsze momenty, ale w tej chwili nie liczy się nic innego, niż zdrowie nas wszystkich i o to trzeba w pierwszej kolejności zadbać.
Co z zawodnikami? Rozjechali się do domów?
Każdy jest u siebie. Josh Grajczonek wyjechał do Australii i tam chcę przeczekać najgorsze, trochę potrenować w miarę możliwości. Pozostali obcokrajowcy też przebywają w miejscach swojego stałego zamieszkania. Wysyłają nam filmiki z ćwiczeń, treningów domowych, bo więcej nic zrobić nie mogą. Prochu nie wymyślimy, trzeba czekać, zachować spokój, a przede wszystkim rozsądek.
Na sportowcach ta sytuacjach też się mocno odbija.
Oczywiście. Wszystkie kluby i wszyscy sportowcy są teraz w zawieszeniu. My również. Nasi zawodnicy otrzymali niedawno pieniądze, które mieli zapisane w kontraktach na tzw. przygotowanie do sezonu. Niezależnie od rozwoju sytuacji i tego, kiedy i czy w ogóle liga ruszy, nie będę im tego odbierał. Natomiast większa część ich zarobków to przecież pieniądze podnoszone z toru - za wywalczone punkty. Jeśli ligi nie ma, to tych pieniędzy też nie. A przecież oni mają swoje teamy na utrzymaniu, płacą składki. Odwołane mecze dotykają finansowo naprawdę wielu rodzin.
A jak ta sytuacja wpływa na budżety klubowe?
To się dopiero okaże, bo nikt przecież nie wie, jak długo potrwa ta wyjątkowa sytuacja. Ja cieszę się, że udało nam się spłacić wszystkie długi, wyprowadzić klub na prostą. Teraz nie wiem, co będzie dalej. Bo przecież w tej sytuacji nie będę prosił kolejnych firmy, by nas wsparli i zostali naszymi sponsorami. Każdy biznes będzie walczył o przetrwanie. W naszym przypadku, nie wyobrażam sobie startu ligi bez kibiców. Nie ma to sensu ani ze względu na widowisko, ani z powodów finansowych - wpływy ze sprzedaży biletów to w klubach jakieś 30 procent budżetów.
Wiadomo, że liga nie ruszy zgodnie z planem, na początku kwietnia...
Od razu dodam, że nie ruszy też w maju - to moja opinia. Czerwiec? To wariant mocno optymistyczny, ale może się udać. Wszystko zależy od tego, jak rozwinie się sytuacja. Na razie trzeba zachować spokój, cierpliwość i rozwagę. Mam nadzieję, że nasze społeczeństwo będzie zdyscyplinowane na tyle, by pomóc w zatrzymaniu epidemii. Zostańmy w domach, zachowujmy się rozsądnie.
Jakie są scenariusze dla ligi? Czerwiec, lipiec? Kiedy najpóźniej rozgrywki musiałby ruszyć, by w ogóle udało się je dokończyć?
Trudno teraz odpowiedzieć na to pytanie. Za tydzień, dwa, trzy możemy mieć wiedzę, w jakim kierunku wszystko się u nas będzie rozwijać. Prezesi klubów i Główna Komisja Sportu Żużlowego debatują nad różnymi rozwiązaniami, ale trudno zaproponować coś konkretnego w tej chwili. Wiadomo jedno: najważniejsza jest ochrona zdrowia i życia ludzi, sport w tym momencie schodzi na dalszy plan.
Jest opcja, że polska liga wystartuje na przykład bez zawodników zagranicznych?
Nie wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem. Wiele drużyn budowało składy, których siła jest oparta właśnie na zagranicznych żużlowcach. U nas jest podobnie. Jakby taka liga miała wyglądać? A startować po to, by sobie pojeździć, nie ma sensu, ani ze sportowego, ani ekonomicznego punktu widzenia. Czekamy na rozwój sytuacji, jeśli ta się uspokoi, żużlowe władze dadzą sygnał klubom i te będą miały osiem, dziesięć dni, by być w gotowości do startu.
A opcja odwołania rozrywek w tym roku?
Cóż, takie prawdopodobieństwo też jest, choć na razie nikt go nie zakłada. Gdyby jednak tak się stało, optowałbym za tym, by wszystko "zamrozić". Składy powinny zostać wtedy bez zmian, łącznie z juniorami, niezależnie od tego, czy zawodnicy przekroczyliby granicę wieku. Wszyscy powinni wystartować na takich zasadach, na jakich mieli jeździć teraz. Póki co jednak, to tylko gdybanie. Wszyscy liczymy na to, że sytuacja szybko wróci do normy.
Prace remontowe na stadionie trwają bez zakłóceń?
Tak, choć trudno będzie dotrzymać pierwszego terminu zakończenia prac. Obiekt nie będzie w pełni gotowy na koniec kwietnia, ale w tej chwili ma to mniejsze znaczenie.