Konto usunięte
Ten Adamczyk z PS to drugi Puka
Oferta ROW-u za niska? Są inni chętni na Hampela!
Nerwowe chwile przeżywa Jarosław Hampel. Do startu ligi pozostało niecałe półtora tygodnia, a tymczasem podwójny indywidualny wicemistrz świata nagle znalazł się w sytuacji, że musi szukać sobie nowego klubu. W niedzielę „Przegląd Sportowy” pierwszy informował o tym, iż mistrzowie Polski - Fogo Unia Leszno - zrezygnowali z usług 38-letniego reprezentanta Polski.
W Lesznie wolą stawiać na młodych Australijczyków i mistrza świata juniorów z 2018 roku - Bartosza Smektałę. Hampelowi zaproponowano by przeniósł się do Rybnika lub do eWinner 1. LŻ. Na takie wypożyczenie leszczynianie byliby w stanie przystać praktycznie za darmo. Rybnicki klub musiałby tylko oddać to, co przekazane zostało już zawodnikowi na przygotowania do sezonu (plotkuje się o 50 tysiącach złotych).
Problem w tym, że 38-latek z ROW-em nie bardzo może się dogadać. Prezes Krzysztof Mrozek znany jest na rynku z tego, że nie lubi przepłacać. Hampel mógłby liczyć w Rybniku najpewniej na regulaminowe stawki, czyli 2500 złotych za punkt i 200 tysięcy za podpis, na dodatek prawdopodobnie minus 50 tysięcy, czyli to co przekazała już żużlowcowi Unia. Tymczasem znający swoją sportową wartość reprezentant Polski chciałby jeszcze dodatkowo umowy sponsorskiej. Oferta łączna na poziomie 350-400 tysięcy złotych pewnie szybko przekonałaby go do zespołu z Górnego Śląska. Takiej jednak na chwilę obecną nie ma!
Prezes ROW-u byłby pewnie skłonny do ustępstw, gdyby o Hampela biły się inne ekstraligowe kluby. Według naszych informacji są przynajmniej dwa, które chętnie zakontraktowałyby tego żużlowca, mowa o Betard Sparcie Wrocław i Motorze Lublin.
Lublinian, którzy mają przeciętną formację seniorską (Paweł Miesiąc, Jakub Jamróg), interesowałby po wypożyczeniu od razu kontrakt także na sezon 2021 i taką propozycję ponoć Hampel już usłyszał. We Wrocławiu zaś - po przejściu Gleba Czugunowa na pozycję juniorską - jest nawet wolne miejsce dla seniora.
Problem tylko w tym, że zawodnik nie ma na razie zgody leszczynian na negocjacje transferowe z innymi ekstraligowymi klubami.
W przypadku Wrocławia prawie na pewno jej nie dostanie, bo to praktycznie równałoby się z oddaniem przez Fogo Unię złotego medalu w tym roku. Jeśli chodzi o Motor to szanse są większe, ale lublinianie musieliby najprawdopodobniej za wypożyczenie zapłacić. Wtedy koszt cały koszt sprowadzenia Hampela mógłby przekroczyć pół miliona złotych. Taki ruch zaś mocno zburzyłby atmosferę w zespole. Pamiętajmy bowiem, że całkiem niedawno lubelscy działacze pościnali kontrakty swym zawodnikom, tłumacząc się trudną sytuacją ekonomiczną spowodowaną koronawirusem.
Wiele wskazuje na to, że jeśli Hampel szybko nie znajdzie sobie nowego pracodawcy w PGE Ekstralidze, to poczeka z decyzją do końca czerwca. Wtedy pozycja w tabeli może szerzej otworzyć portfel któregoś z prezesów, a ponadto w fazę bezpośredniego przygotowania do rozgrywek wkroczą I-ligowcy (zainaugurują sezon 11 lipca). Przynajmniej dwa z nich: Apator Toruń i Abramczyk Polonia Bydgoszcz z chęcią zobaczyłyby Hampela w swoich składach.