- Wygrana spodziewana, ale jej rozmiar przerósł moje oczekiwania. Jestem zadowolony z postawy wszystkich zawodników. Bardzo ładnie w biegu juniorskim pojechał Trofimov. Bojowi byli Kuba Jamróg i Matej Zagar, a Mikkel Michelsen i Grisza Łaguta mogę powiedzieć, że byli bezbłędni - podsumowuje postawę lubelskich żużlowców menedżer Jacek Ziółkowski.
Nie szczędzi też pochwał pod adresem najlepszego w piątek w drużynie gości Roberta Lamberta. -Spodziewaliśmy się, że Robert pokaże się z dobrej strony. Jego postawa nie jest niespodzianką. Na lubelskim torze zawsze jeździło mu się dobrze. Dzięki temu lubelscy kibice mogli oglądać dużo fajnych wyścigów. Lambert wziął udział w siedmiu biegach, a to prawie połowa meczu. Wszystkie wyścigi z jego udziałem były bardzo interesujące.
Po raz pierwszy w sezonie 2020 na torze pojawił się wychowanek lubelskiej szkółki speedway'a Oskar Bober. - W Ekstralidze nie ma łatwych rywali, ale jeśli nadarzą się podobne okazje to zawodnik będzie otrzymywał kolejne szanse - zapewnia menedżer żółto-biało-niebieskich.
Nie zabrakło pytania o sytuację z piątkowego meczu w Gorzowie. -Bardzo dziwna i niespodziewana sytuacja. Ekstraliga będzie miała trudny orzech do zgryzienia, co zrobić z tym fantem. Ten mecz mógł różnie się zakończyć. Najbardziej sportowe rozwiązanie to, moim zdaniem, powtórzenie meczu.
Na koniec Jacek Ziółkowski odniósł się do kolejnego wyjazdu, który czeka jego zespół w 5. kolejce. - Przed nami bardzo trudne zadanie, bo czeka nas pojedynek wyjazdowy z jednym z tuzów PGE Ekstraligi Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Stal Gorzów pokazała, że z Włókniarzem można powalczyć. Każdy mecz można wygrać, ale częstochowianie są bardzo szybcy. Paweł Przedpełski wygrał w Gorzowie trzy biegi w cuglach. Nie zapominajmy, że dla Mateja Zagara i Griszy Łaguty występ w Częstochowie będzie prawie jak na własnym torze.