Sporo kontrowersji po spotkaniu wywołała decyzja trenera Żyto. Zdecydował się on na puszczenie pod taśmę w 14 biegu Michaela Jepsena Jensena, który w 13 biegu przyjechał na ostatniej pozycji. To samo stało się w przedostatniej odsłonie niedzielnego meczu. Kibice nie mogli pogodzić się z wyborem trenera wytykając mu błąd. : - Teraz po meczu wszyscy jesteśmy mądrzejsi. I pewnie gdybym wiedział, to pojechałby Lindbaeck, a może i Krakowiak, bo taka opcja też była. Patrząc na jazdę Jensena wychodziło tak, że przyjechał na 3:3, pięknie rozprowadził wyścig z Protasiewiczem, gdzie wygrali 5:1. Bardzo fajnie pojechali parą, patrzyli na siebie. Potem przyjechał na 3:3, a w ostatnim biegu był 4. Wyszła taka opcja, drugi tor, pomyślałem, że może odpali. Nie odpalił i tyle. Jakby zrobił punkt to by nie było żadnej dyskusji. Chcę przypomnieć niektórym jak po ostatnim meczu z Grudziądzem Lindbeacka wyzywali. Uważam, że trzeba mieć zaufanie do zawodników i z nimi współpracować. Oni się wtedy odwdzięczą. Przecież piękny wyścig zrobili Lindbaeck z Janowskim. Kto by się spodziewał, że pokona Janowskiego. Trudno jest wybrać przed wyścigiem, postawić na odpowiednią osobę. Jeśli zdecydowanie lepszy byłby Lindbaeck czy Krakowiak to na pewno by oni pojechali. To są decyzje, które się rozlicza po wyścigu. Decyduje się w chwilę i jest mały komfort. Trzeba to zrobić szybko. Tak postawiłem, tak uważaliśmy z kierownikiem, że tak zadziałamy. Mogło być inaczej, ale w tamtym momencie uważaliśmy taką decyzję za słuszną.
Trener gości zwrócił również uwagę na to, że zawodnicy nadal mają bardzo mało możliwości jazdy. Poza polską ligą nie ścigają się nigdzie. Jedyną okazją do startów spod taśmy są drużynowe treningi i spotkania PGE Ekstraligi. To jednak powoli się zmienia. : - Każdy mecz jest nowym rozdaniem, bo nie ma jazdy w turniejach czy sparingach. Zawodnicy idą od ligi do ligi. Teraz Jensen ma trochę więcej startów, bo SEC mu wskoczył. Ogólnie to myślę, że jest jeszcze dużo niewiadomych. Wrocław deklasuje w I kolejce, potem dwa ciężkie mecze w Częstochowie i Lesznie przegrane. Przyjeżdża Falubaz nisko oceniany przez bukmacherów i robi tam remis. My też mieliśmy jedną solidną wpadkę z Częstochową. W czarnych snach nie myślałem, że to będzie taka wtopa, ale stało się. Grudziądz też przyjechał i walczył. Tutaj nam trochę pogoda przeszkodziła, ale myślę że teraz już wszystko idzie w naprawdę dobrym kierunku i tor będzie naszym atutem.