Właściwie wszystko już gotowe na początek sezonu, dopinamy ostatnie tematy. Wiadomo, że mamy trochę zamieszania z powodu wszystkich obostrzeń związanych z koronawirusem. Musimy wyznaczyć te wszystkie strefy itp., ale to nie są jakieś rzeczy nie do ogarnięcia – mówi prezes RzTŻ.
Do tej pory stadion mógł być zapełniony jedynie w 25% pojemności. Ostatnie zmiany spowodowały, że ta liczba się podwoiła. Może się to wiązać z większym zainteresowaniem ze strony kibiców do obejrzenia na żywo już najbliższego spotkania z Kolejarzem Opole. Jan Madej i na taką ewentualność był gotowy: Powiem szczerze, że zarezerwowaliśmy sobie już taką ilość u wytwórcy, żeby nie być zaskoczonym na ostatnią chwilę.
W PGE Ekstralidze zaostrzono przepisy dotyczące reżimu sanitarnego. OD momentu wykrycia pierwszego przypadku obowiązkowo co dwa tygodnie kluby są zobowiązane do takich testów. Na najniższym szczeblu takich rozwiązań póki co się nie przewiduje. Obowiązywać ma jeden test przed startem ligi: Przepis jest tak sformułowany, że dopóki nie zostanie stwierdzony jakiś przypadek w 2 lidze, to jest on, że tak powiem, ważny i nie ma potrzeby powtarzania go.
W zimowej przerwie porozumienie zawarto m.in. z Edwardem Mazurem. Jednak od pewnego czasu prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego nie ma z nim kontatku: Nie mamy kontaktu już od dłuższego czasu z Edwardem – nie odpowiada na nasze zaproszenia i prawdopodobnie podejmiemy decyzję, żeby skreślić go z listy naszych zawodników, a to będzie się wiązało dla niego z dużymi konsekwencjami. Nie będzie to zapewne dla niego miłe, ale to nie my ten bałagan zrobiliśmy.
A jakie cele stawia sobie prezes Jan Madej przed startem rozgrywek? Nie chciałbym się jakoś „nadymać” i snuć jakieś obietnice, bo uważam, że ten sport jest na tyle szczególny, że tor pokaże, kto jest lepszy. Nasze oczekiwania, cele sprowadzają się do tego, żeby godnie się zaprezentować i pokazać, że przygotowaliśmy się do odbudowy żużla w sposób profesjonalny i chcemy by tak nas tak kibice zapamiętali.
