Charakterystyczny smok i ukośny pas w barwie kojarzącej się kibicom z tradycją “czarnego sportu” w Krakowie, oraz czytana w lewo nazwa klubu to nowy logotyp TŻ Wanda Krakowskie Smoki.
- Zdecydowaliśmy się zlecić zaprojektowanie nowego logotypu nie tylko z chęci zbudowania marki od podstaw, ale także z konieczność. Wszystkim znany herb z “K” w koronie należy bowiem do nadal istniejącej spółki. W takiej sytuacji nie mogliśmy przywłaszczyć sobie tego emblematu. Świeże logo to symbol nowego startu, początek pisania nowej historii krakowskiego żużla – mówi Marcin Kromoliński, prezes TŻ Wanda Krakowskich Smoków.
- Wszystkie części logotypu składają się zarówno na symbolikę, nawiązanie do historii krakowskiego żużla jak i na zbliżające się “nowe otwarcie”. Emblemat powstał by kibice mogli utożsamiać się z “nową Wandą”. Na uwagę zasługuje przede wszystkim ciekawa forma znaku. Wszystko jest w nim dokładnie dopracowane. Nie brakuje nawiązania do historii, ale i żużlowych akcentów. Logo może być używane w trzech wariantach. – Na pierwszy rzut oka kompozycja znaku może kojarzyć się z pieczęcią. Zastosowałem taką formę ze względu na długą nazwę klubu. Dzięki wypisaniu na okręgu powinna łatwiej czytać się w mniejszych rozmiarach znaku. Można używać 3 wersji tego emblematu, zależnie od tła i materiałów – mówi autor nowego logo Kuba Malicki
Skąd wziął się pomysł na logo? Wszystko zaczęło się o charakterystycznego smoka, którego wszyscy doskonale znacie. – Symbol smoka jest znany w krakowskim sporcie i znalezienie innowacyjnej formy było trudnym zadaniem. Od początku byłem pewien, że w znaku będzie dominowała czerń, a niebieski tylko jako akcent. Sam rysunek smoka wymagał sporo pracy, a finalna wersja nie była pierwszą, którą opracowałem.
Jak Kuba Malicki wspomina pracę z Wandą Krakowskimi Smokami? – Współpraca przebiegała bardzo profesjonalnie, klient respektował moją wiedzę w zakresie projektowania graficznego oraz sportu. Prezes był także bardzo pomocny w zakresie zbierania inspiracji, nasze wizje spotkały się w tym wybranym projekcie. Mam nadzieję, że krakowscy kibice żużla równie ciepło przyjmą ten znak. A ja będę śledził rozwój klubu, z pewnością pojawię się na zawodach z aparatem fotograficznym w ręku. – kończy Malicki.
Profesjonalnie przygotowany znak z pewnością będzie cieszył się dobrą opinią, a jego oryginalność sprawi, że stanie się rozpoznawalnym symbolem w sporcie żużlowym.