Jesteśmy aktualnie jakiś kilometr przed metą fazy zasadniczej zdecydowanie najdziwniejszego sezonu Ekstraligi w historii. Choć do końca została prosta, a my widzimy metę i choć lider wyraźnie wyprzedza resztę, to nie sposób jeszcze powiedzieć, jaka będzie kolejność za nim. O jak najwyższe miejsce walczy jeszcze piątka zawodników i wszystko wskazuje na to, że na końcu potrzebna będzie fotokomórka. Porównanie do grupy zawodników może nie do końca jest trafne, bowiem dwójka z nich ma nieco inną ilość spotkań w stosunku do reszty, to faktem jest, że to co dzieje się w lidze obecnie, jest niezwykle pasjonujące. Skoro mowa o dwójce drużyn które mają inne ilości objechanych spotkań, to wspomnijmy jeszcze, że zmierzą się one ze sobą już jutro, oraz że zapraszam na zapowiedź tego spotkania, między Moje Bermudy Stalą Gorzów, a Betard Spartą Wrocław.
Gospodarze do odjechania mają jeszcze, poza niedzielnym meczem, dwa spotkania. Już trzy dni po starciu z Gorzowem udadzą się do Grudziądza, a następnie 14 sierpnia do Rybnika, by walczyć o punkty i wejście do play-offów. Aktualnie znajdują się na szóstym miejscu w tabeli, mając jedno spotkanie więcej do odjechania oraz stratę dwóch punktów do czwartego miejsca. Dodatkowo, by pomyśleć o bonusie muszą nadrobić dwudziestopunktową stratę z pierwszego spotkania z Gorzowianami. Nie stoją jednak na straconej pozycji, a przemawiać za nimi może między innymi ich świetna dyspozycja na domowym torze, na którym nie przegrali jeszcze meczu, zaliczając cztery zwycięstwa i dwie porażki. Mają za sobą również podbudowujące, wyjazdowe zwycięstwo z Falubazem. Cieszyć gospodarzy może na pewno fakt, że na torze w Zielonej Górze żaden seniorów nie zszedł poniżej pułapu sześciu punktów. W niedzielę pojadą oni w takim samym składzie, jaki mieliśmy okazję oglądać przy okazji tego spotkania. Ponownie więc na czoło „Spartan” wyjdzie duet Maciej Janowski - Tai Woffinden, jako trzeci dołączy do nich jeżdżący jako gość Chris Holder, a „czwartym do brydża” będzie ktoś z trójki Max Fricke, Maksym Drabik, Gleb Chugunov, bądź też wszyscy trzej. Cała drużyna z Wrocławia z pewnością wie, że mimo dość pozornie łatwej końcówki sezonu, nikt im za darmo punktów nie odda, a żeby móc spać spokojniej, muszą w niedzielę zostawić Gorzów w pokonanym polu.
Goście najpewniej wiedzą to samo. Wiedzą również, że jeszcze kilka tygodni temu byli głównym kandydatem do spadku, oraz że od tamtej pory zaliczyli siedem zwycięstw z rzędu i znajdują się na drugim miejscu w tabeli. Dodatkowo, kończą w niedzielę rundę zasadniczą i to od tego ostatniego meczu najpewniej będzie zależeć ich obecność w play-offach. Na tą chwilę mają oni zaledwie dwa punkty przewagi nad miejscem piątym i oczywiście jeden mecz więcej od reszty zespołów. Rywala na koniec mają trudnego, zdeterminowanego i równie zaciętego co oni sami. Minusem dla Gorzowian jest na pewno fakt że nie wygrali oni w tym sezonie jeszcze spotkania na wyjeździe, nie wliczając w to walkowera w Częstochowie. Jak można się domyślić, ciężko będzie, ale Stal wcale nie jest spisana na straty. Wręcz przeciwnie. Lecący na fali wygranych derbów, w których odrobili dziesięciopunktową stratę z pierwszego spotkania, wystawiając taki sam skład jak w tym spotkaniu, a więc mając na pokładzie podbudowanego Szymona Woźniaka, dwójkę wspaniałych, czyli Andersa Thomsena i Bartosza Zmarzlika oraz, najpewniej, jeśli nic się nie wydarzy, bardzo dobrego Jacka Holdera, broni nie złożą napewno. O punkty również powalczyć może Rafał Karczmarz, którego dyspozycja jest jednak znakiem zapytania. Spotkania zapowiada się bardzo interesująco, choć na papierze więcej szans na zwycięstwo mają gospodarze, to czy ktoś patrząc na statystyki powiedziałby, że Krzysztof Kasprzak wywalczy awans do cyklu SGP 2021? Żużel jest nieprzewidywalny, i niech taki pozostanie, a Nam pozostaje czekać na nadchodzące spotkanie.
Składy awizowane:
Betard Sparta Wrocław
9. Maciej Janowski
10. Maksym Drabik
11. Bartosz Curzytek
12. Max Fricke
13. Tai Woffinden
14. Gleb Chugunov
15. Przemysław Liszka
Moje Bermudy Stal Gorzów
1. Szymon Woźniak
2. Krzysztof Kasprzak
3. Anders Thomsen
4. Bartosz Zmarzlik
5. Niels Kristian Iversen
6. Rafał Karczmarz
7. Wiktor Jasiński
Początek spotkania: niedziela, godz. 16:30
Sędzia zawodów: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Jacek Woźniak
Choć lidera wyprzedzić się już za bardzo nie da, to zmierzyć się z nim dalej trzeba. Takim właśnie pojedynkiem będzie drugi z niedzielnych meczy trzynastej rundy PGE Ekstraligi, w którym Unię Leszno, podejmie jadąc jako gospodarz jeden z zespołów walczących o play-offy i wydający się być na niezłej drodze, by ten cel osiągnąć, czyli RM Solar Falubaz Zielona Góra.
Gospodarze spod znaku Myszki Miki zajmują aktualnie trzecie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi, mając na swoim koncie siedemnaście punktów i będąc zaledwie jeden punkt nad piątym miejscem. Mogli znajdować się wyżej, jednak po zaliczeniu dwóch porażek z rzędu ich dorobek zatrzymał się w miejscu. Nie najlepiej również wypadł ściąnięty jako wzmocnienie Viktor Kulakov, który w Gorzowie w dwóch startach zanotował defekt i zero. Zielonogórzanie znajdują się chwilowo w dołku, a na ich nieszczęście, od meczu z Lesznem może, i najpewniej będzie zależeć bardzo dużo. Choć jadą w tym spotkaniu u siebie, faworytami raczej nie są. Oczywiście, zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania i są podrażnieni dwoma ważnymi porażkami, ale skład z trzema punktującymi zawodnikami to za mało by wygrać z „Bykami”, a taki skład zobaczyliśmy w ich ostatnim spotkaniu i taki sam personalnie zobaczymy w niedzielę. Do składu awizowanego powrócił w prawdzie Antonio Lindbaeck, jednak nie wiadomo czy zobaczymy Szweda na torze, bowiem gości, czyli Viktora, oczywiście w składzie awizowanym być nie może. Trójką która zdobywa punkty są niezmiennie Martin Vaculik, Michael Jepsen Jensen i Patryk Dudek. O punkty musi powalczyć Piotr Protasiewicz, a seniorzy muszą otrzymać wsparcie od juniorów, czyli Norberta Krakowiaka i słabszego z tej pary Mateusza Tondera. Czy i na ile coś się zmieni w ekipie z województwa Lubuskiego, zobaczymy w niedzielę, dodając jednak do niedzielnego spotkania wyjazdowy mecz w Lublinie w ostatniej kolejce możemy stwierdzić, że są oni w dość ciężkiej sytuacji.
Na zupełnie innym biegunie znajdują się goście jutrzejszego spotkania. Dziesięć zwycięstw, dwie porażki, dwadzieścia pięć punktów i pewne pierwszej miejsce w tabeli to powody dla których w Lesznie znów czekają na złoto, i oczekiwania te są jak najbardziej uzasadnione. „Byki” do najbliższego pojedynku desygnują taki sam skład jaki oglądaliśmy w spotkaniu z Rybnikiem, zwyciężonym 65:25. Drorobków punktowych poszczególnych zawodników wymieniać nie będę, niech wystraczy tylko fakt, że żaden z nich nie zanotował zera. Leszczynianie są piekielnie mocni, pokazują to przez cały sezon i choć mają na swoim koncie „aż” dwie porażki, to do każdego spotkania podchodzą jako faworyt. Jak można nie traktować jako faworyta drużyny, której bilans małych punktów wynosi +158? Przypominając wcześniejsze stwierdzenie o trzech punktujących zawodnikach w Falubazie, śpieszę z wyjaśnieniem, dlaczego to za mało. Odpowiedź jest prosta, bo w Lesznie punktujących zawodników jest od 5 do 7, w zależności od spotkania. Każdemu zdarza się jednak słabszy dzień, nawet takim drużynom jak „Byki”. Faworyt na papierze, na torze może być jednak różnie, przypominając sobie choćby spotkanie w Lublinie. Dodajmy do tego fakt, że goście nie walczą o nic, a gospodarze o „życie” i wychodzi kolejne, naprawdę ciekawe spotkanie.
Składy awizowane:
RM Solar Falubaz Zielona Góra
9. Antonio Lindbaeck
10. Martin Vaculik
11. Piotr Protasiewcz
12. Michael Jepsen Jensen
13. Patryk Dudek
14. Mateusz Tonder
15. Norbert Krakowiak
Fogo Unia Leszno
1. Emil Sayfutdinov
2. Janusz Kołodziej
3. Bartosz Smektała
4. Jaimon Lindsey
5. Piotr Pawlicki
6. Dominik Kubera
7. Szymon Szlauderbach
Początek spotkania: niedziela, godz. 19:15
Sędzia zawodów: Paweł Słupski
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński