Zawodnik przyznaje, że roczna przerwa pozytywnie wpłynęła na jego mentalne podejście do sportu. Liczy, że w przyszłym roku sezon wystartuje już bez przeszkód a on sam będzie gotowy do walki. Głównym powodem odrzucenia oferty strątów w Polsce były dla zawodnika finanse. Dla mnie jeżdżenie po Polsce przez 10 meczów i zainwestowanie tam tysięcy funtów w sprzęt nie ma sensu. To się po prostu nie zgadza. Nie widziałem sensu, żebym tam poszedł tyle zainwestował i tak mało zyskał – mówi Cook.
Zawodnik zauważa też, że jest różnica między wyścigami w Polsce a na Wyspach: W Wielkiej Brytanii przyzwyczajamy się do torów tutaj - głównie do pokonywania wybojów, kolein, dziur i tak dalej. Jeśli ścigasz się w Polsce, tory są jak stoły bilardowe i ścigają się ze stuprocentowym zaangażowaniem na torze. Nawet nie myślą o unikaniu dziur, nierówności czy kałuży.