Różnica w naszym podejściu do Ostrowa i Rzeszowa jest taka, że po pierwsze temat w przypadku klubów eWinner 1. Ligi traktujemy bardziej restrykcyjnie. Te kluby, w odróżnieniu od drugoligowych, miały jasność, że ta zmiana wchodzi i muszą tego przypilnować. Ze względu na telewizję, która jest naszym partnerem, a której bardzo na tym zależało, ale i też z przyczyn marketingowych. Specjaliści w branży bardzo chwalą ten ruch, jako porządkujący pewien problem i dowolność w podchodzeniu do sprawy nazwy – tłumaczy Fiałkowski.
Jak dalej mówi przedstawiciel GKSŻ ostrowianie nawet nie wnosili żadnego pisma by móc obejść ten zapis regulaminowy. Choć nawet gdyby tak zrobili i tak nic by nie zyskali: Idąc dalej, prezes klubu z Ostrowa nawet nie występował do nas z wnioskiem o zmiany. Nie mówię, że wysłanie pisma cokolwiek by zmieniło, ale działacz sam przyznał, że wiedział, że rozumie, po co to zrobiliśmy, że po prostu zamierza się dostosować. Stal z kolei pismo wysłała, a, jako że to druga liga, to uznaliśmy, że nie będziemy robili problemu. Zresztą, jak wspomniałem, w drugiej lidze nie stawialiśmy wcześniej sprawy na ostrzu noża. Te kluby już wiedzą, że to wchodzi, ale dajemy im taki rok przejściowy.
W drugiej lidze prócz Stali Rzeszów także Kolejarz Opole dostali pozwolenie na trójczłonową nazwę.