Janusz Ślączka (menadżer ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz): Zawodnicy na pewno chcieli pojechać dobre spotkanie, ale przyjechał do nas Drużynowy Mistrz Polski. Na pewno nie było łatwo walczyć z tymi zawodnikami, szkoda tej porażki, ale na pewno nie możemy się załamywać. Musimy dalej pracować, bo szansa na utrzymanie w PGE Ekstralidze dalej jest. Norbert Krakowiak wygląda na pewno lepiej, zdobycz punktowa nie była duża, ale jechał w kontakcie i walczył. Roman Lakhbaum jeszcze musi poczekać i popracować. Przed wyjazdem do Częstochowy będzie jeszcze trening i wtedy podejmę decyzję kto pojedzie. Nie chce teraz na gorąco podejmować żadnych decyzji. Krzysztof Kasprzak ostatnio na treningu prezentował się nienajgorzej, więc na ten moment nikogo nie wyrzucam ze składu. Wszystkiego dowiemy się w czwartek, kto ostatecznie pojedzie w piątek.
Piotr Baron (menadżer Fogo Unii Leszno): Myślę, że mecz był pięknym widowiskiem i bez różnicy w którą stronę poszedł wynik, to było co oglądać i takich zawodów sobie życzyliśmy. Na koniec spotkania udało nam się dwukrotnie zwyciężyć w stosunku 5:1 i przez to wynik końcowy jest nieadekwatny do całych zawodów. Można było zauważyć, że wynik był blisko remisu, do szóstego biegu cały czas był remis, później dwa punkty dla jednej lub drugiej drużyny. Myślę, że były to ciekawe zawody, a kibice nie wyszli zawiedzeni. Spodziewaliśmy się bardzo twardego toru w Grudziądzu, tutaj od wielu lat w taki sposób jest on przygotowywany. Szykowaliśmy się do tak przygotowanego toru u siebie, próbowaliśmy przygotować podobnie tor. Z tego co się orientuje to w nocy trochę popadało, więc gospodarzą też nie do końca wyszło przygotowanie toru tak jakby chcieli. Mówi się, że nie mamy dobrych juniorów. Dzisiaj było ich dwóch i całkiem fajnie pojechali. Cieszymy się przede wszystkim, że małymi kroczkami idą do przodu i tego oczekujemy. Mamy kilka rzeczy, które nie grają nam w 100%, ale wiem gdzie tego szukać.
Paweł Miesiąc (zawodnik ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz): Jestem załamany tymi zawodami, ponieważ nic mi nie wychodziło od samego początku. Trzymaliśmy jednak cały czas wynik, lecz denerwowało mnie to skakanie z motocykla na motocykl. Nie miałem przede wszystkim dobrego momentu startowego i traciłem na tym, póżniej było już trochę lepiej. Przez zmiany motocykli trochę się pogubiłem. Końcówka zawodów w naszym wykonaniu była bardzo słaba i tak być nie może, bo przez to przegrywamy zawody. Ani my, ani goście nie mamy wymówek, więc powinniśmy się dopasować do toru, który jest na zawodach. Mamy po prostu drugą cześć zawodów gorszą i nad tym musimy przede wszystkim pracować. Teraz mamy spotkanie wyjazdowe, na spokojnie musimy sobie wszystko przemyśleć. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, jednak nie zawsze wszystko wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Myślę, że w następnym meczu poprawimy się i pokażemy, że umiemy jeździć na wyjazdach.