Cała kadra Aforti Startu Gniezno zaprezentowała się w końcu kibicom czerwono-czarnych. W auli Szkoły Pomnik zabrakło tylko Mateusza Jabłońskiego, Nicka Agertofta i Romano Hummela. Pierwszy z nich przechodzi rehabilitację po ciężkim wypadku, dwaj ostatni najprawdopodobniej nie wyjadą w ogóle na tor w gnieźnieńskim kevlarze. Pozostali deklarowali zaangażowanie, walkę na torze, a obcokrajowcy w samych superlatywach wypowiadali się na temat współpracy ze Startem. – Od początku wszystko układa się idealnie. Klub od samego początku wykazuje się dużym zaangażowaniem i udowadnia, że jest świetnie zarządzany – mówił Michael Jepsen Jensen.
Na medal na pewno spisali się kibice z „10”, którzy zafundowali znakomity doping, a MVP wieczoru był bezdyskusyjnie Ernest Koza. Nowy nabytek Startu swoją naturalnością i szczerością dostał gorące owacje. – Jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Pierwszy raz w mojej karierze dostałem tak szybko pieniądze po podpisaniu kontraktu. To dla mnie bardzo ważne, bo będę mógł w spokoju myśleć o nadchodzącym sezonie – zdradził na scenie. Poza tym zaapelował do sympatyków, aby ci nie odsuwali się od klubu i zawodników, kiedy przyjdą gorsze momenty. – Chciałbym poprosić, abyście wspierali nas zarówno wtedy kiedy będziemy wygrywać, ale i wtedy, gdy nam nie pójdzie.Kibice szczególnie podziękowali też kapitanowi Oskarowi Fajferowi za to, że ten pozostał w klubie. – Dziękujemy, dziękujemy – usłyszeliśmy
Dodajmy, że tego samego dnia ,działacze i zawodnicy Startu spotkali się na klubowej Wigilii w Hotelu Lech.