Nie miałeś okazji startować w miniżużlu. W sezonie 2021 pojawiłeś się dość niespodziewanie jako licencjonowany zawodnik, ale z uwagi na wiek nie mogłeś zadebiutować w PGE Ekstralidze. Miałeś jednak kilka obiecujących występów w rozgrywkach młodzieżowych. Jak oceniasz ten pierwszy rok startów?
Mateusz Afflet: Faktycznie, nie ścigałem się na motocyklach w klasie 125cc. Spróbowałem raz i to nie było to. Mogę powiedzieć, że nawet mnie to nieco zniechęciło. Nie ta prędkość, nie ta moc. Gdy spróbowałem jazdy na motocyklu 500cc, poczułem że to jest to i przystąpiłem do licencji. Jeśli chodzi o ten pierwszy rok, to oceniam go bardzo dobrze. Debiut w DMPJ wypadł okazale, bo 12 punktów nawet nie spodziewałem się. Później było też kilka fajnych turniejów. Generalnie jestem zadowolony, tata też, więc było dobrze.
Zajmuję się historią APATORA Toruń i w przeszłości w toruńskim żużlu pojawiały się nazwiska Affelt. Czy to jakieś koligacje rodzinne z tobą i twoim tatą?
Nie, to nie są osoby z naszej rodziny. Jest co prawda kierownik parku maszyn o podobnym nazwisku, ale pisze się je inaczej. Rodziną jesteśmy tylko z tatą, który jest jednocześnie moim mechanikiem i dba o całą organizację mojego żużlowego ścigania. Ja mam tylko się uczyć i jeździć na żużlu.
W 2022 roku będzie czterech pretendentów do ligowego składu. Ty jednak, z uwagi na wiek, nie będziesz mógł startować od początku rozgrywek. Czy to będzie jakiś problem?
Być może będzie to jakieś utrudnienie, ale będzie sporo innych rozgrywek młodzieżowych, w których liczę na to, że będę się rozjeżdżał i zdobywał doświadczenie, które pozwoli mi przebić się do pierwszego składu. Dla mnie to będzie tak naprawdę pierwszy pełny sezon i chcę jak najwięcej jeździć w różnych rozgrywkach, by zdobywać kolejne umiejętności, bo jestem na początku żużlowej drogi i to teraz jest najważniejsze.
Jak wygląda twoje zaplecze sprzętowe?
Można powiedzieć, że jesteśmy na etapie zamawiania części i kompletowania motocykli. Czuwa nad tym tata i na pewno wszystko przygotuje najlepiej, jak potrafi. Ja jestem głodny jazdy i już teraz mógłbym się ścigać (śmiech).
Trenujecie z Radosławem Smykiem i masz też swój tok przygotowań. Jak on wygląda i co chciałbyś poprawić tymi treningami przed sezonem?
Generalnie, muszę popracować nad kondycją, dlatego dużo biegam i mam sporo zajęć cardio. Pozostałe elementy jak siła w rękach, czy refleks mam chyba całkiem niezłe. Głównie zależy mi na ogólnej kondycji i wydolności i to chciałbym wzmocnić.
Czego Mateusz Affelt potrzebuje na tym etapie kariery?
Myślę, że na tym etapie kariery mam wszystko, czego potrzeba do osiągania dobrych wyników na miarę moich aktualnych umiejętności. Na motocykle nie mogę narzekać, bo to czym teraz dysponuję, jest naprawdę niezłe. Pokazały to treningi, na których rywalizowałem z kolegami na równorzędnym poziomie. Z czasem jednak sprzęt będzie się zużywał i trzeba będzie go remontować, szukać nowych lepszych rozwiązań. Tata na pewno o to zadba. W tym miejscu jednak chciałbym też podziękować panu Jackowi Gajewskiemu, który również mnie wspiera w tym elemencie. To nieoceniona pomoc za którą bardzo dziękuję.
Czego życzyć Mateuszowi Affeltowi na sezon 2022?
Żeby trzymał gaz i wygrywał (śmiech).