Andriy, miło nam przedstawić Cię naszej publiczności. Na wstępie opowiedz proszę o początkach Twojej przygody ze sportem jakim jest żużel.
Cóż, moja przygoda z żużlem rozpoczęła się w moim rodzinnym mieście na Ukrainie. Pierwsze treningi odbyłem stosunkowo późno bo miałem już 16 lat. Wcześniej zajmowałem się pływaniem, odniosłem w tej dyscyplinie sporo sukcesów. Mój tata jednak ścigał się w przeszłości na żużlu, a następnie przez 7 lat pracował razem z moim rodakiem, Andriejem Karpowem. Od dziecka więc ten żużel był obecny w moim życiu, jeździłem na zawody jako kibic, przyglądałem się pracy żużlowca, zapoznawałem się z tajnikami sprzętu. Licencję zdałem zaledwie rok po rozpoczęciu treningów, w wieku 17 lat. Pokochałem żużel i tak już zostało.
Rozumiem więc, że tą miłością do żużla zaraził Cię Twój tata, tak?
Tak, dokładnie. Gdy byłem mały, zawsze gdy była okazja, chodziliśmy na zawody wspólnie z tatą oraz dziadkiem. Tata przywoził do domu sprzęt, kaski, gogle. Przyglądałem się zawodnikom, osobom funkcyjnym. Muszę przyznać, że jest w tym sporcie jakaś magia, która jest zaraźliwa.
Zdradź proszę, w jaki sposób udało Ci się dostać do Włókniarza Częstochowa?
W 2017 lub 2018 roku po raz pierwszy przyjechałem na trening do Częstochowy. Pan prezes wykazał się wielką uprzejmością ponieważ od razu pozwolił mi potrenować na torze. Wówczas się poznaliśmy i utrzymaliśmy ten kontakt. W 2020 roku podpisałem z klubem kontrakt warszawski, dzięki temu mogłem startować w zawodach Nice Cup. Zaliczyłem prawie wszystkie rundy. Była to dla mnie okazja, aby zaprezentować się w Polsce, zapoznać się z tutejszymi torami. Kilka miesięcy temu prezes zaprosił mnie na rozmowę do Częstochowy. Od razu doszliśmy do porozumienia i dzięki temu będę mógł reprezentować barwy biało-zielone.
Wspomniałeś, że miałeś okazję trenować już na torze w Częstochowie. Czy jego geometria Ci odpowiada? Sądzisz, że dasz sobie radę?
Muszę odpowiedzieć, że bardzo mi się podoba nawierzchnia toru w Częstochowie. Nie różni się on specjalnie on innych torów w Polsce, ale z drugiej strony posiada jakąś swoją specyfikę i trzeba się go nauczyć. Myślę, że dam sobie radę i będę w stanie skutecznie rywalizować.
W nadchodzącym sezonie będziesz miał okazję pokazać się szerszej publiczności w Polsce. Czy w związku z tym odczuwasz jakąś dodatkową presję? To jednak zupełnie nowe wyzwanie dla Ciebie…
Szczerze mówiąc, nie podchodzę do tego w taki sposób. Nie myślę o presji ponieważ jest ona złym doradcą. Od początku swojej kariery do wszystkiego staram się podchodzić z dystansem oraz odpowiednią dozą “luzu”. Jestem pozytywnie nastawiony oraz skupiony na samym sobie. Zależy mi na osiąganiu jak najlepszych wyników.
Postawiłeś sobie jakiś jeden główny cel na nadchodzący sezon?
Tak, postawiłem sobie cel. Chciałbym nabrać w tym sezonie pewności siebie oraz podnieść swoje umiejętności na tyle, aby móc awansować do pierwszej drużyny i rywalizować z najlepszymi. PGE Ekstraliga to moje marzenie.
Większość młodych zawodników na kimś się wzoruje, przygląda się bardziej doświadczonym od siebie. Czy Ty również masz bądź miałeś w przeszłości swojego idola żużlowego?
Oczywiście, dla mnie przez całe życie wzorem do naśladowania był Darcy Ward. Zawsze starałem się przyglądać jego jeździe, byłem nawet na jednych zawodach, gdy Darcy jeszcze się ścigał. Lekkość oraz płynność prowadzenia motocykla w jego wykonaniu była imponująca. To był wrodzony, wielki talent. Jestem przekonany, że zostałby mistrzem świata gdyby los mu na to pozwolił.
Uważasz, że starty dla Włókniarza to dla Ciebie szansa na to byś został zauważony na arenie międzynarodowej?
Na pewno tak. Reprezentowanie takiego klubu to dla mnie zaszczyt. Możliwość rywalizacji na wysokim poziomie w Polsce to doskonała okazja aby rozwinąć swoją karierę. Chciałbym dzięki temu zostać zauważony w innych krajach. Dzięki temu mógłbym może w przyszłości ścigać się nie tylko w Polsce, ale również w Danii, Szwecji bądź Wielkiej Brytanii. Tak jak wspomniałem, moim celem jest dostanie się do podstawowego składu Włókniarza Częstochowa. PGE Ekstraligę oglądają wszyscy, cały świat. Udany debiut pozwoliłby mi zrobić kilka kroków naprzód.
Co chciałyś przekazać kibicom w Częstochowie?
Przede wszystkim chciałbym Was pozdrowić i zaprosić Was serdecznie na trybuny stadionu. Bez Was nie da się jeździć, jesteście ósmym zawodnikiem i wspieracie nas bardzo mocno. Nie mogę doczekać się widoku pełnych trybun i mam nadzieję, że sytuacja w tym roku pozwoli nam je zapełnić. Zdrowia, szczęścia i wszystkiego najlepszego. Do zobaczenia już wkrótce.