– Ta sprawa zdecydowanie wymaga wyjaśnienia, bo nie może być tak, że jeden z zawodników nie przychodzi na dekorację – mówi Piotr Szymański. – Jeśli chcemy, żeby takie imprezy traktowano poważnie, to zdecydowanie nie możemy pozwolić na to, że ktoś nie odbiera medalu.
Z drugiej strony przewodniczący GKSŻ jest bardzo zadowolony z tego, jak wyglądał finał MPPK. – Wiadomo, że zawody trochę popsuły leżące na torze kamienie – mówi Szymański. – To się nie powinno było zdarzyć i za to organizatorzy przepraszają. Mieli oni jednak dość nieoczekiwane problemy z torem. Byłem na stadionie tydzień przed imprezą, więc mogę powiedzieć, że wtedy to wyglądało o wiele gorzej.
– Gospodarze wykonali kawał dobrej roboty. Kamienie obniżają notę, ale pamiętajmy, że Sparta Wrocław też kiedyś miała ten sam kłopot. To nie zawsze jest zależne od organizatora. Zresztą takie ośrodki jak Poznań muszą zbierać doświadczenie, dlatego GKSŻ będzie promowała ośrodki, które nie mogą gościć na stałe zawodników najwyższej klasy rozgrywkowej.
– A 3,5 tysiąca ludzi na trybunach, przy tak kiepskiej pogodzie, jaka była w niedzielę, to naprawdę jest niezły wynik. Gdyby nie 2 stopnie odczuwalne ciepła to myślę, że w Poznaniu była możliwość pojawienia się i 6000 widzów – kwituje Piotr Szymański.