ellfast Wilków powinni się martwić o formę drużyny?
Michał Finfa, menedżer drużyny z Krosna: Nie powinni.
Dlaczego?
Odjechaliśmy jeden oficjalny sparing w Częstochowie, reszta to były treningi. Teraz akurat jadę na kolejny, do Tarnowa. Nim zakończymy przygotowania do sezonu. Jazdy było dużo, bo byliśmy w Gorican, wspomnianej Częstochowie, Rybniku, Rawiczu, a teraz będzie Tarnów. Brakuje nam swojego toru, ale nie mamy na to wpływu.
Domowy obiekt jest zamknięty dla treningów z racji modernizacji. Gdyby nie to, wyglądalibyście jako drużyna lepiej?
Jak jest własny tor do dyspozycji, to zawsze jest lepiej. Jednak nie płaczemy, nie załamujemy rąk. Ja tylko mówię, że dla przygotowań lepsza byłaby opcja z dostępem do domowego obiektu, bo wtedy cały zespół przejechałby tyle kółek, ile trzeba i miałby nieograniczoną ilość czasu na testy.
Pan tak bagatelizuje wyniki sparingu i treningów, bo zawodnicy nie nastawiali się na wynik, bo jak już znaleźli dobry silnik, to odkładali go na bok i brali następny?
Jest w tym sporo racji. Jak ktoś coś znalazł, to odkładał i rezerwował na ligę. Ja niczego nie bagatelizuję, ale ani w tym sparingu, ani w treningach nie chcieliśmy na siłę się pokazywać, nie ciążyła na nas presja wyniku. Zawodnicy zrobili duże zakupy, sporo zainwestowali, więc zależało im na tym, żeby ten sprzęt lepiej poznać. Bo nie ma czegoś takiego, że żużlowiec wkłada silnik w ramę i jedzie. Z każdym silnikiem trzeba popracować i trzeba być cierpliwy. Ja widzę po ostatnich treningach, że zespół wygląda jeździecko inaczej niż dwa tygodnie temu. Przed meczem w Gdańsku jestem względnie spokojny.
Jakim składem jedziecie?
Musielak, Szczepaniak, Milik, Karczmarz, Lebiediew, Karczewski, Sadurski.
Jest w tym gronie ktoś, o kogo szczególnie się pan obawia?
Każdy zawodnik jest inny. Pewne nazwiska przyzwyczaiły nas do różnych wyników. W tamtym roku niektórzy nasi żużlowcy mieli duży rozstrzał punktowy. Potrafili zdobyć niewiele lub nic, a w następnym spotkaniu przywieźć komplet. Takim zawodnikiem był Szczepaniak. Ja nie mówię, że dzisiaj coś mnie w nim niepokoi, ale faktem jest, że rok temu w rundzie zasadniczej pojechał dwa razy słabo z Gdańskiem, a w play-off zdobył 14 i 15 punktów. Dla pewnych żużlowców ważne są szczegóły, dlatego nie wywieramy presji. Podałem przykład, którego proszę nie wiązać z tym co mamy teraz. Bardziej mi chodzi o to, że zawsze jest ta nutka niepewności. No i nie znamy siły Gdańska. Kułakowa nie ma, ale mają innych mocnych żużlowców. Podchodzimy do tego meczu z powagą.
A ci zawodnicy, o których się pan nie martwi, to Lebiediew i Musielak.
Teraz nie chcę takich rzeczy mówić. Po meczu potwierdzę bądź nie, czy dobrze trafiliście.