Jak patrzysz na ten mecz jako rodowity gnieźnianin?
Mirosław Jabłoński: Może nie powinno się tak robić, ale odpowiem pytaniem na pytanie: Jak z formą Piotra Protasiewicza? Dla mnie to jest kluczowe. Piotr jest liderem, a odjechał bardzo małą liczbę treningów. Jest potrzaskany i poobijany. Z doświadczenia wiem doskonale, że to nie jest dobre i wskazane. Trudno się wówczas wchodzi w sezon. Z paru dni drobnego urazu zrobiło się kilka tygodni.
Start też ma problem, prawda?
Dokładnie. Urazu nabawił się również jeden z liderów Peter Kildemand i nie wiadomo, w jakiej będzie formie. Jedni i drudzy mają zatem kłopoty już przed samą inauguracją.
Wróćmy do meczu. Falubaz jest faworytem?
- Z Piotrem Protasiewiczem zielonogórzanie są faworytami także do wygrania eWinner I ligi. Gniezno nie odda jednak tego meczu. Michael Jepsen Jensen to uznana firma, podobnie jak Oskar Fajfer. Myślę, że stać ich na to, by powalczyć o korzystny rezultat, ale to gospodarze mają zdecydowanie większe szanse na wygraną.
A o co w tym roku powalczy Start?
- To zależy kogo o to zapytasz w Gnieźnie. Jeśli zapytasz działaczy i fanatycznych kibiców, usłyszysz, że zawsze walczą o ekstraligę. Jeśli porozmawiasz z racjonalnie myślącymi kibicami, usłyszysz, że najważniejsze jest to, aby dostać się do play offów. I tak będzie to bardzo trudne, bo liga jest bardzo wyrównana. Jeżeli gnieźnianie awansują do decydującej rundy, to już będzie sukces. A później? Wiadomo: dyspozycja dnia i szczęścia.
Jaka to będzie liga twoim zdaniem?
- Stelmet Falubaz i Polonia Bydgoszcz nie będą miały łatwej przeprawy, bo każdy będzie chciał wygrywać. Nawet zespół z niemieckiego Landshut będzie groźny, chociaż nie jest przez niektórych traktowany zbyt poważnie. Co więcej, sądzę, że u siebie mogą wygrać wszystko.
Falubaz chce wrócić do PGE Ekstraligi. Co może być największym problemem dla zielonogórzan?
- Ciekawe pytanie. Odpowiem w ten sposób: Nie sądzę, by Falubaz był aż tak mocny, by mówić o nich, że są zdecydowanymi faworytami. Piekielnie mocna jest wspomniana Polonia Bydgoszcz. Mają Wiktora Przyjemskiego, a wiadomo, że ligę często wygrywa się juniorami. Pamiętasz, kim wygrał w ubiegłym sezonie Ostrów z Krosnem? Właśnie młodzieżowcami. Falubaz musi się wzbić na wyżyny, nie ulegać presji działaczy, innych zespołów, robić swoje, aby wszystko się skończyło happy endem. A nawet jeśli się nie uda powrócić wierzę, że znajdą się ludzie, którzy wskrzeszą magię Falubazu.