Młodzieżowcy ARGED MALESA Ostrów Wielkopolski uważają, że nie czuli stresu. Nie zrzucają także winy na tor, a po takim spotkaniu z pewnością przyjdzie czas na analizy.
– Mecz, jak każdy, więc trzeba podejść do każdego tak samo. Głowa nie była problemem. Byłem fajnie nastawiony. Czego zabrakło? Zobaczymy i wyciągniemy wnioski. Najpierw trzeba zobaczyć mecz jeszcze raz na spokojnie. Dużo szukaliśmy. Jeden motocykl, potem wzięliśmy drugi, później z powrotem tamten. Nie byliśmy też pewni tych ustawień, które mieliśmy. Ciężko powiedzieć, co się stało. Czy aż tak ogromny jest przeskok między ligami? Ciężko mi powiedzieć, bo to dopiero pierwszy mecz. Nie można też płakać nad rozlanym mlekiem. Wszystko może się zdarzyć. Nie wszyscy jesteśmy w optymalnej formie, bo to dopiero początek sezonu – podsumował Sebastian Szostak
– Miałem problem ze startami i prędkością na dystansie. Presja? Na pewno nie. W ogóle się nie stresowałem tym meczem, choć był to mój debiut w PGE Ekstralidze. Powiem więcej – nigdy tak mało się nie stresowałem, jak przed meczem – wyjaśnił Jakub Krawczyk.
Zupełnie innego zdania był natomiast Mariusz Staszewski. Trener ARGED MALESA Ostrów Wielkopolski twierdzi, że nie będzie rozliczał młodzieżowców. – Po jednym meczu nie będę ich oceniał. Mieli ogromną tremę przed debiutem. Widziałem po minach i spięciu przed zawodami, że strasznie im zależało. Czasami jak człowiek się bardzo zepnie, to nie wychodzi i z pewnością rozliczać ich po tym jednym spotkaniu nie zamierzam – zaznaczył szkoleniowiec.